Borys odnaleziony, w dość niefortunnych dla siebie okolicznościach. Otóż został odkryty przez naszego sąsiada w swoim kurniku. Dostał się tam przez wydrapaną przez siebie dziurę w dość już nadgryzionych zębem czasu drzwiach. Zdążył położyć pokotem 23 kury, które zadusił. Za co od sąsiada oberwał kołkiem. Ma zwichnięty IX krąg z przemieszczenie, czy rdzeń kręgowy został przerwany to okaże się w ciągu nabliższych 2-3 dób, narezie jest zbyt duży obrzęk aby to stwierdzić. Borys ma problemy z oddychaniem. Brak czucia głębokiego, duża wrażliwość bółowa okolicy klatki piersiowej i boków.Pierwszej pomocy Borysowi udzieliła lecznica w Żarach "U Kusego i Sokoła", został zawenflonowany, zostały zrobione zdjęcia RTG oraz podane leki, jednakże z braku szpitala dla zwierząt przewiozłam Borysa do Zielonej Góry obecnie przebywa pod troskliwą opieką lekarzy z lecznicy dr Hanusz. Dostał dodatkowo nivalin, solcoseryl a trzecie zapomniałam
, jak mi się przypomni to dopiszę. Lekarze zostali poinstruowani o zasadach postępowania z Borysem, aby to było bezpieczne i dla nich i dla samego Borysa. Wspólnie doszliśmy do kompromisu, że przy wszelkich zabiegach przy Borysie będę uczestniczyć. Na szczęście Borys ma apetyt i z chęcią zjadł, wprawdzie niewiele jak na niego, ale biorąc pod uwagę całokształt to i tak dużo. Póki co mocz wydala sam, więc mam nadzieję, że się z tego chłopak wykaraska. Jutro wstawię zdjęcia, niestety z tego wszystkiego zostawiłam swój telefon w Żarach a na nim miałam zdjęcia.