Strona 4 z 7

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 12 maja 2013, o 20:31
przez SYLWIA7
Borys nadal nie ma bezpośredniego kontaktu z Tamarą, boję się ich połączyć. Borysek sukcesywnie okrada Tamarę z kocyków. Teraz dziewczyna śpi w koszyczku, tego przynajmniej jej nie wyciągnie. ;) Borys czuje się dobrze, apetyt też mu dopisuje.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 7 lip 2013, o 09:22
przez SYLWIA7
I tu uciekł nam cały miesiąc. Bastion norek długo opierał się chorobie, ale zakażenie górnych dróg oddechowych i tak dopadł Borysa. Ze względu na jego wrażliwość i niechęć do podróżowania,jest leczony doustnie. Dostaje Synergal 2 x 1/4. Leczenie odnosi skutek, bo Borys czuje się coraz lepiej.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 9 sie 2013, o 12:25
przez SYLWIA7
Sytuacja z chorobą opanowana, Borys czuje się bardzo dobrze. Ma coraz więcej kontaktu z Tamarą. Najpierw próbuje ją zdominować, ale jak próby zastraszenia nie skutkują, to odchodzi obrażony otrzepując się. Dziś po raz pierwszy zostali sami w pokoju na pięć godzin i nie zrobili sobie krzywdy ani nie zrobili demolki.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 14 sie 2013, o 12:25
przez quera
:clap: :clap: może wreszcie się pokochają, a gdzie zdjęcia ślicznot :?:

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 13 wrz 2013, o 23:37
przez SYLWIA7
Przeprowadziliśmy się do Zielonej Góry, no i wystąpił problem co zrobić z Borysem, na mieszkanie nie mogę zabrać norek, jest na to zbyt małe. Myślałam, nawet, żeby im odstąpić balkon, odpowiednio zabudowany, ale to mała przestrzeń. szukając innej alternatywy, zgadałam się z koleżanką z pracy, która jest gotowa udostępnić kawałek swojego ogrodu, na dom dla Borysa. Jutro pojadę zobaczyć to miejsce. Jeżeli ktoś ma inne propozycje to jestem otwarta. Dodam, że koleżanka jest totalnym zwierzolubem, norki będą nadal pod moją opieką.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 23 wrz 2013, o 23:18
przez SYLWIA7
Borys nawiał, wykorzystał chwilę nieuwagi mojego męża aby dać nogę z chaty. Sąsiedzi powiadomieni, póki co Borysa ani widu ani słychu. Mam nadzieję, że jak skończy drzemkę to go namierzymy. Mam tylko nadzieję, że chłopak nadal jest w obejściu i plądruje budynki gospodarcze.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 23 wrz 2013, o 23:54
przez kojot
O cholera, mam nadzieję, że się znajdzie!

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 24 wrz 2013, o 01:58
przez SYLWIA7
Ja też, ale najgorsze, że nie ma mnie na miejscu. Wprawdzie pojechałam tam wczoraj przed pracą, ale borys mógł już pójść w kimono i miał totalnie wylane na wabika. Mam nadzieję, że gdy się uaktywni to wabik go przywoła.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 24 wrz 2013, o 17:52
przez Mirbla
Bardzo czekamy na wieści o Borysie. Trzymam kciuki. W naturze będzie miał chyba małe szanse.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 24 wrz 2013, o 22:46
przez SYLWIA7
Dalej echo, ani śladu :(

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 24 wrz 2013, o 22:59
przez Finalkaa
Już miałam nadzieję, że zastałam tutaj dobrą wieść...

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 26 wrz 2013, o 22:05
przez SYLWIA7
Borys odnaleziony, w dość niefortunnych dla siebie okolicznościach. Otóż został odkryty przez naszego sąsiada w swoim kurniku. Dostał się tam przez wydrapaną przez siebie dziurę w dość już nadgryzionych zębem czasu drzwiach. Zdążył położyć pokotem 23 kury, które zadusił. Za co od sąsiada oberwał kołkiem. Ma zwichnięty IX krąg z przemieszczenie, czy rdzeń kręgowy został przerwany to okaże się w ciągu nabliższych 2-3 dób, narezie jest zbyt duży obrzęk aby to stwierdzić. Borys ma problemy z oddychaniem. Brak czucia głębokiego, duża wrażliwość bółowa okolicy klatki piersiowej i boków.Pierwszej pomocy Borysowi udzieliła lecznica w Żarach "U Kusego i Sokoła", został zawenflonowany, zostały zrobione zdjęcia RTG oraz podane leki, jednakże z braku szpitala dla zwierząt przewiozłam Borysa do Zielonej Góry obecnie przebywa pod troskliwą opieką lekarzy z lecznicy dr Hanusz. Dostał dodatkowo nivalin, solcoseryl a trzecie zapomniałam :oops: , jak mi się przypomni to dopiszę. Lekarze zostali poinstruowani o zasadach postępowania z Borysem, aby to było bezpieczne i dla nich i dla samego Borysa. Wspólnie doszliśmy do kompromisu, że przy wszelkich zabiegach przy Borysie będę uczestniczyć. Na szczęście Borys ma apetyt i z chęcią zjadł, wprawdzie niewiele jak na niego, ale biorąc pod uwagę całokształt to i tak dużo. Póki co mocz wydala sam, więc mam nadzieję, że się z tego chłopak wykaraska. Jutro wstawię zdjęcia, niestety z tego wszystkiego zostawiłam swój telefon w Żarach a na nim miałam zdjęcia.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 26 wrz 2013, o 22:27
przez Milo
IX kręg piersiowy. Tak.? Ma czucie w nogach? Dobrze, że siusia. Sylwio mam 4 Nivaliny jak trzeba to Wam wyślę. Niedawno wysłałam porcje do Płocka

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 26 wrz 2013, o 22:39
przez SYLWIA7
Dzięki Milo, narazie mamy Nivalin, gdyby były jakieś problemy to się odezwę. Początkowo miał jeszcze czucie ale w miarę zwiększania się obrzęku, to czucie zanikło. Myślę, że jak tylko obrzęk zelżeje to i czucie powinno się pojawić

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 27 wrz 2013, o 22:46
przez SYLWIA7
Raport z dzisiaj. Borys postanowił samodzielnie się rozwenflonować, zrobił to bardzo profesjonalnie, bo nie pociekła żadna kropelka krwi. Ponadto funkcje wydalania kału i moczu są zachowane. Dzisiaj próbował nawet się przemieszczać, jeszcze nieudolnie, ale widać, że coś się ruszyło. Ale rokowania lekarzy są nadal ostrożne, Borys ma nadal problemy z oddychaniem, nie jest tak źle jak było wczoraj ale do ideału brakuje. Bynajmniej już z błyskiem w oku obserwował kto do niego wyciąga rękę, widać, że się boi bo popiskuje, uspokaja się widząc, że to ja a nie jakiś kołek. Zjadł z apetytem.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 29 wrz 2013, o 01:59
przez SYLWIA7
Borysowi wraca czucie w łapkach. Jeszcze nie jest rewelacyjnie,ale myślę, że kryzys mamy już za sobą. Na pewno będzie musiał jeszcze długo przyjmować nivalin. I myślę jak to organizacyjnie rozwiązać. Borys podróżami się stresuje a ponadto przez sześć tygodni musi być unieruchomiony, ale w szpitalu dla zwierząt nie może zostać, bo blokuje miejsce bardziej potrzebującym, no i go się boją jak ognia. Dlatego chyba najlepiej będzie jak weterynarz będzie przyjeżdżał do domu robić te zastrzyki.

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 29 wrz 2013, o 21:29
przez SYLWIA7
Borys czuje się coraz lepiej. Jeszcze się zatacza, ale robi szybko postępy. Ma odruch bitego zwierzęcia, boi się ludzkiej ręki. Gdy zbliżam do niego dłoń piszczy i bacznie mnie obserwuje. Uspokaja się dopiero gdy delikatnie zaczynam go głaskać, jednakże wycofując rękę narażam się na jego zdecydowany atak na dłoń. Mam nadzieję, że taki odruch mu minie.
Parę obiecanych zdjęć
Borys przed wielką ucieczką
https://picasaweb.google.com/lh/photo/4 ... directlink
Półprzytomny Borys pod kroplówką
https://picasaweb.google.com/lh/photo/W ... directlink
https://picasaweb.google.com/lh/photo/Q ... directlink

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 29 wrz 2013, o 21:35
przez SYLWIA7
Jako, że w jednym poście mogą być podane tylko cztery linki, to tu dalsza część zdjęć
Uszkodzone drzwi do kurnika
https://picasaweb.google.com/lh/photo/5 ... directlink
Efekt polowania Borysa
https://picasaweb.google.com/lh/photo/H ... directlink
Borys dzisiaj
https://picasaweb.google.com/lh/photo/q ... directlink

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 29 wrz 2013, o 21:56
przez Ezyna
Dobre wieści, wierzę, że z dnia na dzień Borys będzie się czuł lepiej. Trzymam mocno :)

Re: Borys - uciekinier z obozu zagłady

PostNapisane: 30 wrz 2013, o 00:39
przez Finalkaa
Boże, jakie to zdjęcie jest wzruszające:
https://picasaweb.google.com/lh/photo/Q ... directlink
:(
A on taki śliczny i wygląda tutaj tak łagodnie. Taka kochana mordka... trzymam kciuki. Mocno.