Fredzio

Historia fretek posiadających swoich Wirtualnych Adoptorów

Moderator: agja

Fredzio

Postprzez Chica » 19 cze 2011, o 13:47

Fredzio to bardzo kochany 5 letni samczyk.
Kiedyś był szczęśliwą fretką, miał dom i dwóch dwunogów. Gdy pojawiło się dziecko, wcale nic się nie zmieniło, Fredzio dzielnie asystował przy maluszku, spał z nim pod jego kocykiem.
Ale niestety gdy malec podrósł i zaczął chodzić opiekunom zaczęło brakowało czasu na zabawy z fretką. Tak minęły cztery lata, ostatnie miesiące praktycznie przesiedział w klatce, zamknął się w sobie, popadł w depresję, w między czasie gdzieś rozerwał ujście penisa, rana się zagoiła ale Fredzio został praktycznie bez napletka nikt tego nawet nie zauważył :( W akcie desperacji rozdrapał sobie dwa symetryczne placki po bokach. Przesypiał całe dnie, budził się tylko na toaletę i aby coś pochrupać i się napić. Gdy opiekunowie dowiedzieli się, że znów zostaną rodzicami postanowili Fredzia oddać.
W takim stanie trafił do nas w marcu zeszłego roku. Już od pierwszej chwili się zmienił szaleństwa nie było końca, wydrapane placki szybko się wygoiły, oczyściliśmy kamień z ząbków, odrobaczyliśmy, zaszczepiliśmy i ... znalazła się osoba, która chciała dać mu kochający dom.
Było super, Fredzio pokochał swoją nową opiekunkę, spał z nią pod kołderką i wszędzie towarzyszył.
Niestety nie ułożyło się tak jak powinno było się ułożyć i po 9 miesiącach Fredzio wrócił do nas.
Dla niego to był szok, tak ogromny, że znów zamknął się w sobie i popadł w depresję.
Po trzech miesiącach stwierdziłam, że z nim nie jest dobrze, że ten stan zbyt długo już trwa i trzeba zacząć działać. Do tego czasu nikt się też nim nie zainteresował.
Fredzio został zgłoszony do Wirtualnych Adopcji.
Nasz dr niczego się nie doszukał, więc pojechaliśmy do innego.
Jesteśmy po badaniu krwi, wyniki już są ale niestety wskazują na nowotwór, podejrzenie insulinomy, Fredzia czeka usunięcie dwóch ząbków: górnego kła w dość kiepskim stanie i dolnego łamacza. Niestety przy osłuchiwaniu Pani dr stwierdziła słaby i nierytmiczny rytm serca, co może wskazywać na kardiomiopatię :( W środę jesteśmy umówieni na EKG i Echo, w piątek znów do lekarza prowadzącego z wynikami.
Wszystkim wirtualnym opiekunom bardzo dziękujemy za wsparcie, jest nam ono bardzo potrzebne by dobrze Fredzia zdiagnozować i włączyć odpowiednie leczenie. Mam ogromną nadzieję, że jego stan poprawi się i znów będzie sobą, tym fikającym ze szczęścia Fredziem.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 23 cze 2011, o 12:41

Wczoraj byliśmy na EKG i Echo serca, Fredzio był bardzo grzeczny.
Niestety wyniki nie są różowe :( wskazują na kardiomiopatię przerostową, rozpoznanie: poszerzenie QRS, pogrubienie ściany dolnej lewej komory ze zmniejszeniem światła lewej komory w skurczu i rozkurczu. Tachykardia zatokowa. Jutro jedziemy do naszej Pani dr, zobaczymy co dalej.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 1 lip 2011, o 23:56

Fredzio już domku nie zmieni ale nadal zostanie pod opieką Wirtualnych adopcji, wspólnie z wetką doszłyśmy do wniosku, że jemu już wrażeń wystarczy. Przywykł do naszych dziewuch i o ile za mocno mu po nosie nie skaczą to je toleruje, śpi z nimi pod nimi i na nich ;) Dziewuchy go uwielbiają zwłaszcza białasy mimo, że co jakiś czas nimi mocniej szarpnie, Miśka stroni, żeby wciry nie dostać, dobrze moja mądra dziewczynka wie kiedy może podejść, kiedy położyć się obok a kiedy lepiej obejść gościa szerokim łukiem :twisted: Nie tylko ona nauczyła się przewidywać jego reakcje ja także znam go już prawie na wylot, mogę więc wychwycić każdą zmianę zachowania, nastroju. Wiem co lubi a czego nie, a jak nie lubi umiem tak zrobić, żeby się nie zorientował, że go obeszłam, głównie chodzi o jedzenie :twisted:
Tu wyniki Fredzia EKG i Echo:
https://picasaweb.google.com/AniaBaytar ... 7693395650
oraz wyniki krwi:
https://picasaweb.google.com/AniaBaytar ... 6260191186
Karmiony jest ręcznie, sam je tylko mielone ale dostaje je rzadko bo z chrupaniem kostek nie ma problemów i tak przy nich siedzę w porze karmienia więc to nie jest dla mnie problem ;)
Fredzio ma wszystkie objawy wskazujące na nowotwór trzustki. Zawieszki kiedy przystaje i chwieje główką w górę i dół, niski cukier, oraz co jakiś czas rano przed śniadaniem ni z gruszki ni z pietruszki wymiotuje, choćby samą śliną lub po kilku łykach wody, jednorazowo.
Dla pewności pobraliśmy znów krew, żeby zbadać poziom insuliny we krwi, wyniki będą za parę dni.
Nasza Pani wet ma teraz urlop jeszcze tydzień, po jej powrocie jeśli wyniki potwierdzą insulinomę wdrażamy leczenie.
Na dzień dzisiejszy Fredzio dostaje dwa razy dziennie 1/16 tabletki Dilzem na serduszko, robimy też kurację scanomune i Biostyminą.
Dostaliśmy paczuszkę od Wirtualnego Opiekuna za którą ogromnie dziękujemy, pełną pyszności i kolorowych szeleszczących i gruchających zabawek oraz nowe niebieskie (męskie :D ) szeleczki z dzwoneczkiem, Fredziowi się spodobały co widać na fotkach jaka była radość z prezentów. Każdy opiekun fretki wie co to rozdziawiony pychol, żonglujące łapki, fikołki i tańce, u zdrowej fretki to codzienność u Fredzia każdy rodzaj szczęścia jest na wagę złota, a tu było jedno za drugim może nie tak jak u zdrowej fretki ale dla mnie to była cała lawina szczęścia z resztą sami zobaczcie ;)
https://picasaweb.google.com/AniaBaytar ... 7467358018
strzałką w prawo ;)
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 5 lip 2011, o 23:28

tu jeszcze fotki jak wcina smakołyczki a lubi oj lubi i do tego zapraszać go nie potrzeba :clap:
https://picasaweb.google.com/AniaBaytar ... 2273264546
strzałką w prawo ;)
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 22 lip 2011, o 15:28

Ależ mnie Fredzio zaskakuje :D
Wchodzę dziś z jedzonkiem do pokoju wołam "śniadanie" i gwiżdżę, zwykle lecą na złamanie karku i trzeba uważać pod nogi, prócz jednego, który ma mnie wtedy głęboko ;), Fredzia trzeba zawsze wziąć i przynieść do talerza i oczywiście karmić na kolanku z rączki po jednym kawałku, no i Xillę jak mocno śpi bo mnie nie słyszy jak wołam, musi mnie widzieć ;)
A dziś patrzę a tu cała czwóreczka pod nogami i wszystkie łepki patrzące do góry i biegnące przy nodze w miejsce docelowe :clap:
Już byłam w szoku, a później w jeszcze większym bo Fredzisław się przemógł i zjadł sam z talerzyka kompletnie bez mojej pomocy, ciut się wahał z początku bo mu z pod dzioba lepsze kąski białe głowy łapały ale nastawiony z powrotem nad talerzyk zaskoczył i sam opędzlował mięsko. Tak czekałam kiedy mu się uruchomi wrodzony instynkt "walki o jedzenie" i mam nadzieję, że to nie było jednorazowe :bow-blue:.
Co więcej, szczęścia jest faktycznie coraz więcej, skacze i fretkuje, kula piłeczkę, krótko bo krótko ale to zdecydowanie więcej niż było :D
Przed wczoraj uśmiałam się do łez ;) Fredzio kimał sobie w hamaczku pod drapakiem, patrzę idzie Miśka, bez zastanowienia siup, wskoczyła do hamaka do Fredzia i sobie mości miejsce do snu, Fred był tym faktem tak zaskoczony, że zdążył jedynie jednorazowo mruknąć pod nosem, nagle Michalina wyskoczyła jak oparzona z hamaka jakby zdała sobie sprawę, że się mościła na Fredzie a nie na koleżankach, jakby zapomniała, że się go boi :?: :pukpuk: jej mina w tym momencie bezcenna :teasing-neener: i po sekundzie, że niby nic się nie stało koło hamaczka zaczęła obwąchiwać podłogę :lollol: Fredzio był tak zaskoczony całym zdarzeniem, że właściwie tylko pomruczał z niezadowolenia, co ciekawe od tego zdarzenia już dwa razy spali razem koło siebie w ciągu dnia mając do dyspozycji cały pokój. Wcześniej nigdy im się to nie zdarzało :mrgreen: A kilka dni wcześniej widziałam jak Fredzio chciał wejść Michalinie do rondelka a ta z otwartym pyszczkiem wydała z siebie jękosyki w rezultacie Fred odpuścił i poszedł na hamak.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 24 lip 2011, o 00:11

No to się nacieszyłam :(
Od kilku dni u nas normalnie jak listopad zimno 14-16 stopni, wichury, deszcz jednym słowem masakra brrrrr no i mi Fredziucha przewiało :( obudził mnie około 4 rano kaszlał, charczał, głośno przełykał, ślinił się, pluł, plus odruchy wymiotne :cry: W pierwszej chwili myślałam, że ma nadkwaśność ale jak zajrzałam do gardziołka to było całe czerwone :( Zaraz podałam syropek prawoślazowy, rutinacea, immunaron C i propolis. Nie mógł zasnąć, przytuliłam go do siebie pod kołderką, chwilkę leżeliśmy aż kaszel zelżał odstawiłam go do klatki zawinął się w kocyk i jakoś pospał dalej. Jest już dużo lepiej, jak kaszel się wzmaga podaję odrobinkę syropku, mam nadzieję, że nic nam się nie rozwinie z tego i szybciutko przejdzie i nie będzie trzeba odwiedzać Pani dr. :(
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 10 sie 2011, o 11:40

W lipcu dużo się nie działo, pogoda fatalna więc ze spacerków nici :( Fredziul stwierdził nawet, że to już październik i czas futro zamienić na cieplejsze.
Ciągłe deszcze i paskudny wiatr spowodował, że Fredziul złapał zapalenie gardła ale na całe szczęście przeszło raz dwa ;)
Niebawem powtórzymy kurację scanomune ale najpierw odwiedzimy Panią dr bo Fredzia trzeba umówić na zabieg usunięcia dwóch ząbków.
Fredzio czuje się lepiej, jest aktywniejszy i coraz więcej fretkuje leczenie więc przynosi rezultaty a to zasługa między innymi Wirtualnych Opiekunów i finansowego wsparcia bo badania kosztowały nie mało :(.
Niestety ma też jeszcze nieraz i gorszy dzień gdzie nie chce ani wstać ani jeść i muszę się nieźle nagimnastykować i nosić i miziać futro i prosić najładniej jak potrafię, żeby przemycić choć kawałeczek mięska :(.
Z dobrych wiadomości - ataków paniki nie widziałam już od bardzo dawna :clap:.
Coraz częściej też sam sięga po mięsko z talerzyka, mam nadzieję, że jak pozbędziemy się tych dwóch ząbków będzie jeszcze lepiej ;)
A do czego nie trzeba go zapraszać? Ano do suszonego mięska i do arbuza wtedy wyłazi z niego prawdziwy freciszon i za chiny ludowe nie da sobie podkraść kawałka żadnemu małemu złodziejowi :twisted:

kilka fotek:
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 3439677762
strzałką w prawo ;)
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 17 sie 2011, o 13:00

Tu widać, że nasz kwartecik coraz bardziej zgrany :clap:
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 5101459538
Misia już się Fredzia nie boi i zaatakowana wskakuje Fredziowi na plecy i próbuje złapać za ucho, a jeżdżenie po karku na innych fretkach to jej specjalność :twisted: , Fredzio nie lubi jak się mu przy uszach grzebie więc się poddaje zupełnie pod władanie Michalinie, no w końcu to ona w domu króluje, reszta musi się dostosować :lollol:. Takie zachowanie mojej królewny owocuje bo tylko tak Fredzio ją akceptuje jako pełnoprawną koleżankę a nie jako wroga. Po prostu musi być chłopak zdominowany :twisted:
W sobotę byliśmy na małej wycieczce. Pojechaliśmy nad małe jeziorko połączone Cybinką z jeziorem Malta. Jest to szlak rowerowo-spacerowy. W piękną pogodę jest tam dość sporo ludzi: spacerowiczów samych, z dziećmi, z psiakami (tylko na smyczy, jest tam też specjalny ogrodzony wybieg dla piesków) oraz rowerzystów. Mimo wszystko jest tam bardzo spokojnie, czysto i przyjemnie a moje urwisy lubią być w centrum zainteresowania. Zwłaszcza Fredzio, który uwielbia dzieci i spaceruje za nóżkami jak mały piesio z czego dzieciaki mają ogromną radochę :D
Kilka fotek z naszego wypadu na łono natury ;)
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 5689101938

jako, że nadal nie możemy zdiagnozować Fredzia umówiliśmy się na lepszej jakości USG oraz RTG na poniedziałek, jesteśmy w kropce i nie bardzo wiemy co mamy dalej robić, brakuje nam tu odpowiednich specjalistów :(
We wtorek mamy kontrolę jak się sprawuje serduszko osłuchowo po kuracji Dilzemem oraz jeśli nie będzie przeciwwskazań umówimy się na zabieg usunięcia kiełka i dolnego prawego łamacza.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 23 sie 2011, o 18:38

Wczoraj robiliśmy usg i RTG A, B oraz A czaszki. Płytkę zostawiłam naszej Pani dr więc zdjęcia wkleję w przyszłym tygodniu dopiero.
Jedyne do czego dr się przyczepił to na RTG widać powiększone serce (to już wiemy) i lekko powiększoną wątrobę jednak jej echogenność jest w jak najlepszym porządku. Dr uważa, że zawieszki głowy (góra,dół) najprawdopodobniej są jednak od serca.
Dziś byliśmy u naszej Pani dr, zębolki będziemy wyrywać w następną środę około 14:00 także proszę trzymać kciuki, żeby pogoda była znośna, ostatnio przekonaliśmy się, że wystarczy troszkę słonka i już dochodzi u niego do przegrzania i problemów układu krążenia. Podróże latem wyłącznie z mrożonymi wkładami u mnie na kolankach.
Dr zasugerował badanie tarczycy przy insulinomie były by większe wahania glukozy, przy naszym trybie karmienia czyli co 12h spadki powinny być znaczne a tu takowych nie ma. Cukier utrzymuje się w granicy 40-50 na czczo i 60-70 po posiłku.
Potrzebujemy kogoś kto pojedzie z wynikami Fredziula do dr Niziołka na konsultację, ogromnie by nam to pomogło u nas niestety brakuje specjalistów od fretek a co dopiero frecich kardiologów :(
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez dzikuska » 25 sie 2011, o 00:16

Jak już będziesz miała te wyniki i prześlesz mi je na maila dzikuska@autograf.pl to podjade z nimi do dr.Macieja Mikłusza, to jest fretkowy guru w Warszawie, ponieważ mieszkam w tym brudnym mieście i niestety tylko tyle mogę w tej chwili zrobić.
Jak już będę je miała to sprobuje sie do niego dostać i odezwe sie jak tylko coś będę wiedziała.
Gdybyś chciała dowiedzieć sie czegoś o tym lekarzu to znajdziesz go w necie na stronie Multiwet Gagarina 5 Warszawa

Całuje słodkie nosy i pozdrawiam Was wszystkich ;)
dzikuska
 

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 25 sie 2011, o 12:47

bardzo Ci dziękuję, część wyników mogę przesłać na mail niestety EKG tylko w oryginale pocztą dlatego zależy mi konkretnie na konsultacji z dr Niziołkiem kardiologiem.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez dzikuska » 25 sie 2011, o 13:10

tak myślałam, mimo to gdyby była potrzebna jakaś dobra, fachowa konsultacja i możnaby ją załatwić w ten sposób to pamiętaj o tym mailu, w Wawie jest kilku fajnych fretkowych lekarzy i być może przydam sie kiedyś ;)
buziaki dla Was!
dzikuska
 

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 10 wrz 2011, o 20:44

Fredziul zmienił już futerko na zimowe, i ciężko mu było przetrwać jeszcze troszkę bardzo ciepłych dni, ale nie było jakoś tragedii, gorzej z przejazdami autem, ale z tym też sobie jakoś już radzimy ;) Mamy nadzieję, że jeszcze pogoda dopisze, żeby gdzieś wyskoczyć na łono natury, one tak to lubią z resztą my dwunogi też :D
Fredzio nieco bardziej aktywny ale trzęsawki nam się nasiliły :(
W minionym miesiącu Fredziu miał zrobione usg oraz RTG załączam zdjęcia, niestety fotki usg są tak ciemne, że nic na nich nie widać więc te sobie daruję :( Nasz mały miś miał też zabieg usunięcia dwóch ząbków: górnego prawego kła oraz dolnego prawego łamacza. W sumie brakuje mu już trzech zębów i mam nadzieję, że więcej wyrywać nie będziemy. Teraz przyzwyczaja się do braku kiełka, co chwila wywala jęzorek jak krówka ;)
Na zdjęciach prócz braków mineralizacji w kościach (4 lata od szczeniaczka karmiony był śmieciową karmą z reklam :cry:) nic niepokojącego nie widać, na usg też nic nie wyszło ale nie ma u nas takich specjalistów i sprzętu (choć niby bardzo dobry), żeby widać tak dokładnie każdy organ i jego strukturę :(
W tym miesiącu wydaliśmy 350zł na badania i zabieg, ogromne więc podziękowania dla Wirtualnych Opiekunów za wpłaty i duchowe wsparcie, bez których nie moglibyśmy ich wykonać. Mamy już komplet badań i będziemy konsultować się ze specjalistami. Fredziul dziękuje swoim ciociom i wujkom i przesyła Wam lizu lizu w sam nosek :D
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 398/Wyniki
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 4 paź 2011, o 12:12

Byliśmy wczoraj na kontroli u naszej Pani dr Hani.
Dziąsełka ładnie nam się wygoiły, Pani dr mnie zapytała jak ja mu te zębole pielęgnuję, że lewa strona pychola jest tak piękna a i prawa niby nie używana a wcale nie gorsza od lewej. Z lewą nic nie robię :), Fredzio gryzie sobie kości :) a prawą myjemy pastą Stomażel choć paskuda ślizga się po oślinionych dziąsłach, i wcale nie jest to takie łatwe :roll: No ale ważne, że efekty są :D
Sam niestety bardzo rzadko je, więc nadal karmiony na moim udzie, łapeczkami podparty o moją lewą rękę a prawą podaję do pysia mięsko i robię za talerzyk i trzymam kosteczki jak śrutuje ;)

Chcieliśmy zacząć leczenie na insulinomę bo już raz na glukometrze pojawiło się 25 :( ale że stosuje się sterydy :( to musieliśmy go najpierw zaszczepić (planowane było na 5 listopada a szczepiłam go w zeszłym roku w kwietniu) no ale trudno jak mus to mus więc za dwa tygodnie startujemy z lekami czyli Encorton plus Proglicem. Dawki na początek malutkie, zobaczymy jak zareaguje. Umówieni jesteśmy na 19 października, pobierzemy krew, żeby było aktualne. Aktualnych wyników krwi potrzebujemy też na wizytę do dr Niziołka na 25 października (Pan dr przyjeżdża do Poznania :clap: ).
Podaję też linki do filmików, nagrane specjalnie dla konsultacji, jak u niego wyglądają te zawieszki, normalnie zaraz jak mu się zaczyna główka trząść podaję jedzonko czy smakołyk tu nie mogłam, trzeba było nagrać do celów naukowych :(

spanie - (oddech i chrapanie)
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 1736348274

spacerek
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 2067386962

drapanko
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 9728492914

zawieszki :cry:
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 1316074082
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 3788223826
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 3404400434

i jeszcze fotki jak jemy jajeczka ;)
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 3354543154
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 23 lis 2011, o 01:51

Byliśmy na wizycie u Dr Niziołka. Dr uspokoił, że z serduszkiem nie ma tragedii, jest przerost serca, jest też arytmia :( Przepisał nam Theowent aby pobudził Fredziowe serducho, bo na EKG jak się Fredzio pobudził zbyt długim zwisem to arytmii nie miał. Kazał też odstawić Dilzem.
Zaczęliśmy podawać encorton 2mg 2x dziennie, jednak poprawy nie było, glukoza nadal niska, zaczęły się częstsze wymioty poranne, samą śliną lub po wodzie :( Odstawiłam Encorton i zaczęłam podawać Dexamethason zaczęliśmy od 1mg na dobę. Glukoza skakała między 80 a 180mg, zmniejszam właśnie dawkę do 0,5 mg na dobę. Zobaczymy jak będzie.
Z dobrych wiadomości to Fredzio dużo chętniej je, trzeba go teraz pilnować, żeby nie jadł za dużo, niestety nadal jest mało aktywny, aczkolwiek zawieszek już nie ma.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 6 gru 2011, o 04:08

Encorton nie przynosił efektów co więcej Fredzio zaczął coraz częściej wymiotować rano na czczo zaraz po obudzeniu. Przeszliśmy na dexamethason. Glukoza podskoczyła. W tydzień po dexamethasonie Fred wyglądał już jak śmierć :( Skóra mu wisiała, cały tłuszcz zjechał do brzucha, kości na wierzchu, pysk, głowa, kark, żebra, kręgosłup, miednica same kości pokryte skórą, sam Fred bez oznak życia, non stop spanie, i mruczenie "zostaw mnie, daj mi spokój" :( jedynie apetyt odzyskał i wciągał jak maszynka, glukoza na poziomie 60-80 mg przy 0,5 mg dexa na dobę i co z tego jak ogona w ogóle nie było, oczy smutne, ciało bez siły na cokolwiek, chodził tylko do kuwety, nie mógł wskoczyć na łóżko, czy półkę w klatce. Dosłownie gasł :(
Leki odstawiłam, teraz nie bierze nic. Jak wetka powiedziała leczy się pacjenta a nie wyniki, skoro leczenie szkodzi to się nie leczy. Cóż pozostało nam go kochać i rozpieszczać tyle czasu ile mu pisane.
Pobraliśmy krew ale wyniki mam szczątkowe, nie wyszło, za mało krwi poleciało :( W czwartek jedziemy powtórzyć.
Fredzio odzyskał siły i radość życia ;) Ciągle za mną łazi i się łasi, wyprzedza mnie w biegu do drzwi i wciska łeb, żeby wyleźć do Mori na korytarz ;)
Brzuchol mu się zrobił po tych lekach ogromny :( to mnie martwi. Pilnujemy pór posiłku, i znów przekonuję jak umiem najpiękniej aby nasz książę zjadł choć kilka kawałeczków mięska a pomiędzy rozpieszczamy suszonymi smakołyczkami.
Na zdjęcia niestety nie mamy obecnie czasu :( ale obiecuję naszym kochanym opiekunom nadrobić zaległości.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 11 sty 2012, o 15:29

Przepraszam za opóźnienie w raporcie ale mam problemy z oczami, leczenie wymaga min. zakraplania atropiny, która rozszerza źrenicę i niestety mało co się po tym widzi :(
Fredzio czuje się dobrze, zmienił już futro na wiosenne, w końcu za oknem 10 stopni na plusie ;) .
Wydawało mi się, że schudł a tu na wadze wyskoczyło 1,8 kg co oznacza, że przytył jeszcze więcej. :roll: Co prawda jest ciężki ale brzuszek się zmniejszył i nieznacznie odstaje po boczkach, wcześniej miał dość duży brzuchol, który jeszcze bardziej urósł po lekach, które dostawał.
Zrobił się zatem symetryczny dobrze zbudowany freci, kanapowy, samczyk ;)
Jest aktywniejszy, śmiga aż miło patrzeć, bawi się i fretkuje na miarę swoich możliwości no i apetyt dopisuje, no sam nie chce jeść ale z rączki jest mniam
Zawieszki ma cały czas, ale już chyba się przyzwyczaił i funkcjonujemy i radzimy sobie z nimi, żeby te spadki cukru były jak najmniej dokuczliwe dla Fredzia.
Chwalimy się też, że dostaliśmy paczuszkę od Mikołaja za którą bardzo, bardzo dziękujemy :D
Kilka fotek Fredzia i jego koleżanek.
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 4919732610

Fredzio składa najserdeczniejsze życzenia fretkoświrniętego szczęśliwego roku 2012 wszystkim swoim wspaniałym opiekunom. :wave:
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 3 lut 2012, o 17:14

W styczniu wiele się nie działo, Fredzio ma się dobrze, linienie zakończone, a teraz przyszły mrozy - tak to pogoda płata figle.
Przez 16 dni nie było tatusia bo wybył do rodzinnego domku w odwiedziny, Fredzio wraz z resztą stadka tęsknili za tatusiowym tarmoszeniem, gruboskórnego można przecież mocniej kąsać w zabawie :mrgreen:.

A dziś mija rok odkąd Fredzio mieszka z nami.
Wiele się w jego życiu zmieniło, ma w końcu swój własny dom, swoje miejsce na ziemi, dwunogów którzy go uwielbiają i kochają, drapią plecki i najsłodszy brzusio na świecie o moich napadach całowania nie wspomnę. Ma trzy wspaniałe koleżanki, które mimo wszystko lubi, które dbają o niego i się przytulą, wiedzą kiedy można go pozaczepiać a kiedy dać mu spokój.
A my już nie wyobrażamy sobie życia bez niego, jest dopełnieniem naszej małej rodziny, z nim czujemy, że jesteśmy w komplecie.
I tu pragniemy wraz z mężem bardzo mocno podziękować jego wirtualnym opiekunom, dziękujemy że jesteście, dziękujemy że pomagacie, bez Was nie dalibyśmy sobie rady. Dziękujemy też tym, którzy śledzą losy Fredzia i tym, którzy wpierają nas duchowo dobrym słowem i energią.
Dziękujemy :D
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 11 mar 2012, o 00:16

U naszego kawalera wszystko w jak najlepszym porządku, trochę był ospały w tym miesiącu ale reszta ogonków też za bardzo nie szalała, wszystko przez okres przedwiosenny czyli w oczekiwaniu na ciepełko :D
Wszyscy już nie możemy się doczekać grzejących plerki promyków pięknego słonka i wypadów w plener ;)
Mieszkamy teraz w mniejszej miejscowości otoczonej z obu stron lasami, co prawda ja się boję do lasu chodzić a właściwie pająków w lesie ale pewnie znajdzie się miejsce na fajne wycieczki i pikniki, gdzie Fredzio z koleżankami będą mogli hasać do woli :D
Troszkę zdjęć naszego kawalera i na końcu filmik jak pałaszuję smakołyczki od wujka Czarka ;)
https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 2949795362
Serdecznie pozdrawiamy :D
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Re: Fredzio

Postprzez Chica » 5 kwi 2012, o 18:33

Fredziowi zaczął za bardzo spadać cukier, kilka razy się zaślinił i nie mógł ustać na łapkach ani podnieść główki, włączyliśmy znów leki: encorton i proglicem najpierw w dawce 1mg na dobę później w dawce 2mg i 12,5 mg proglicemu na dobę. Przez dwa tygodnie praktycznie zero efektu, nadal musiałam pilnować czy nie słabnie, Pani dr zaproponowała zwiększenie dawki, od kilku dni podajemy po 3mg dziennie encortonu i 25mg proglicemu.
Efekty: Fredziul gania piłeczki, przestawia rury i "wyciera kurze" pod szafami. I krótki filmik a za filmikiem kilka fotek ;) https://picasaweb.google.com/1128184951 ... 4620701922
Gdyby spadki cukru nadal się utrzymywały mamy zwiększyć encorton do 5mg na dobę, choć ponoć to nie jest jeszcze maksymalna dawka. Za jakieś dwa tygodnie wybieramy się na kontrolne usg.
Avatar użytkownika
Chica
Koordynatorzy Regionalni
 
Posty: 724
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 13:41
Lokalizacja: Poznań/Mosina

Następna strona

Powrót do Wirtualne Adopcje (Ogólnodostępny)

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron