Sierpień u Majki
Najpierw pisze o Majeczce bo u niej w zasadzie wszystko dobrze. 7 sierpnia wróciliśmy z gór. dziewczyny strajkowały po powrocie jakby chciały powiedzieć, że nie zgadzają się na powrót do warszawskiego smrodu i chcą z powrotem
Panienka dostawała przez 2 tygodnie Nivalin ale nie zauważyłam żadnego efektu. Natomiast schudła ciut. Majeczka nadal na jest na diecie, znosi to z miną męczennicy. Cierpi każdego dnia.... Poza tym super. W ciepłe dni towarzystwo frecie siedzi na balkonie, w mają tam korę, szmatki, rurę.
Wielkim uznaniem cieszą się domki i hamaki podwieszone pod łóżkiem dzieci. Są na takiej wysokości, że Majeczka bez trudu tam wchodzi.
jedyne co zauważyłam to gorsze opróżnianie pęcherza, Majeczka wprawdzie codziennie rano a także w ciągu dnia jest odsiusiwana ale zdecydowanie gorzej sama siusia. O ile w poprzednich miesiącach wysiusiwała się sama to teraz prawie wyłącznie my to robimy. Dlatego też tak kłopotliwe są moje dłuższe pobyty w pracy oraz noce. Kiedy Majeczka sie przepełni to nie siusia tak jak Milo ale mocz zaczyna wykapywać z niej i pannica jest cała mokra i śpi w mokrych szmatkach. Na
www.fretka.pl kupiłam dla dziewczyn szampon z sodą oczyszczaną Marshala. Dobry. Sprawdza się.
W zasadzie w sierpniu tyle się działo. Jakoś miesiąc upłynął nam na "nicnierobieniu"