Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Historia fretek posiadających swoich Wirtualnych Adoptorów

Moderator: agja

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 8 paź 2013, o 22:18

Filipowy wrzesień stanął pod znakiem kolejnego ataku , cukier spadł do poziomu 26mg. Bidula pokładał się na boki ,drżała mu głowa, łapki rozjeżdżały . Za decyzją dr.weterynarz , zwiększona została dawka proglicemu z 1/2 x2 dziennie do 3/4 2x dziennie . Byłam z nim na badaniu krwi , które wedle weterynarz nie jest dobre.
https://picasaweb.google.com/1135091153 ... 3219404274
Niby mocznik w porównaniu do poprzedniego badania spadł, ale reszta parametrów jest kiepska z opinii wet.

Filip w miarę chętnie je , czy to surowe mięsko w postaci zmielonej , bo tylko w takiej wersji je chce jeść, jak również gerberki zjada w miarę dobrze.
Resztę leków dostaje w niezmienionym dawkowaniu encorton 2x1/2 dziennie , lespewet w płynie 0,7ml ,hepatoforce,benacor 1x1/8 dziennie , doszedł jeszcze lek rubenal 1/8 x1 dziennie . Mam go podawać do następnego badania krwi , które lekarz zaleciła pod koniec października (lub nieco wcześniej ).
Wszystkie te leki nie są obojętne na jego ogólny stan, na jedno pomagają na inne szkodzą. Górna część ciałka Filipa nie ma zbyt dużo tłuszczyku, lecz dolna partia ma go w nadmiarze:( skupiony głownie wokół łapek tył, brzusia . Sierść też pogarsza się , ogonek już chyba mu nigdy nie zarośnie :(
Za 4 miesiące , Filip powinien skończyć 8 lat. Bardzo bym chciała by tak było. Co nie zmienia faktu że w świadomości mam wciąż słowa wet, że z czasem nowotwór da przerzuty na inne organy( u Filipa są już niestety ) .

Filip odrobinę się aktywuje , gdy sprawdza kąty jakie zwiedzał inny samczyk którego mam na DT. Ba nawet miał ochotę go dziabnąć ,śmiesznie merdając tym swoim łysym ogonkiem.
Zapachy moich samiczek już go nie interesują :( , jedna chce go zjeść w całości , druga guga do niego ale zamiarów przyjaznych nie ma , więc przyjaźń nie możliwa jest.

Wszystkim Wam WO serdecznie dziękuję za zrozumienie i wsparcie.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 12 lis 2013, o 15:08

Minął październik w życiu Filipa , który jak na fretkę przystało zaczął odczuwać jeszcze bardziej jesienną depresję. Dużo snu, jedzonko, toaleta w kuwecie lub poza,ponowne spanko.
Filip miał ponownie robione badanie krwi w październiku , kreatynina spadła po zastosowaniu rubenalu . Wet pozwoliła odstawić ten lek. Filip został na pozostałych lekachz tej samej dawce co zawsze. Staruszek stabilnie trzyma się jeśli chodzi o cukier, niski bardzo, ale bez ataków. Jedynym zaskoczeniem był poziom cukru , w dniu gdy miał pobierana krew , gdyż 72 mg, to jak na Filipa to sukces , który jednak był tylko chwilowy( tamtego dnia).
Przepraszam za opóźniony raport , z uwagi na kłopoty z dementywnym dziadkiem , nie miałam głowy do wielu rzeczy :(

Filip przeżywa jesień swojego życia , dzielnie trwa. Bardzo lubi gości , tzn wtulać się w ich ramiona i zasypiać :)
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 11 gru 2013, o 00:18

Filipowy okres zimowy trwa. Niczym jak niedźwiadek sennie spędza dni. Na przemian dobre z nieco gorszymi chwilami gdy miewa spadki cukru do wartości dużo za niskich. W listopadzie zaczął minimalnie grymasić z jedzonkiem. Mniej ochoczo je zjada, tzn śniadanko/obiadek itd na dwa razy , co zazwyczaj zjadał na jeden posiłek . Zdarzają się noce w których pokasłuje suchym kaszlem.
Byłam z nim u wet, zrobione ma rtg w którym widać zmiany , lecz podobno z tego co wet mówi osłuchowo tego nie słychać . Bardziej wet skłania się to tezy że to zmiany z racji wieku .
Staruszek ma wolę trwania, lecz po zmianach w węzłach chłonnych i reszcie organizmu , nie spodziewam się cudu. Zestaw leków dostaje ten sam. Wet mówi że by mu pozwolić bezstresowo dożyć swoich dni , kochać i tulić . Co też staram się robić.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 10 sty 2014, o 00:15

Minął grudzień w życiu Filipa, minął 2013r . Ponieważ utrzymuje się mu nadal nocny kaszel,suchy że tak to ujmę dźwiękowo. Filip miał zrobione RTG , jak wcześniej wspomniałam.
Oprócz widocznych nacieków w tylnych płatach płuc, o których pisałam wcześniej, opis rtg : .." tchawica prawidłowo ułożona,regularna,sylwetka serca kulista uniesiona ok.1cm nad mostkiem,przednio od sylwetki serca widoczny nieregularny cien/twór o wysyceniu tkanek miękkich częściowo nakładający się na sylwetkę serca i unoszący ją do góry,kat sercowo przeponowy znacznie zmniejszony,rysunek oskrzelowy poszerzony....."

To rtg dało mi do myślenia,ponieważ na początku roku(luty) Filip miał robione echo serca , na którym między innymi lekarz badający widział dziwny twór przesuwający serce w lewa stronę. Wtedy określił to prawdopodobnie jaki węzły chłonne śród piersiowe. Kontrolne badanie u kolejnego lekarza dr.Niziołka jednak skorygowało ten opis wcześniejszy. Bo dr.Niziołek nie znalazł tworu. Tak czy inaczej w grudniu okazało się że "coś"jest :(
Poza kaszlem , Filipek dostarczył mi nerwowych dni, w okresie świątecznym.Poziom cukru mu spadł i długo się nie podnosił mimo wszelkich prób zaradzenia sytuacji.
Jak tylko była lecznica czynna wylądowałam z Filipem u lekarza , zbadano mu cukier, i okazało się że jest w normie ( w gabinecie) . A glukometr mój porównany został w lecznicy z takim samym typem glukometru lekarzy. Wynik taki że najprawdopodobniej mam go do wymiary :( zepsuty
Ja najadłam się tylko strachu podczas ataku insul .u Filipa że był taki ciężki.
Filip dostał lek na serducho dodatkowy. Zmiany skórne pojawiły się dwie ( tego typu co miał na głowie usuwane) lecz w chwili obecnej mam tylko obserwować by tego nie podrażniał drapaniem, by nie krwawiło.

Wszystkim którzy wierzą w tego freciego 8 letniego staruszka ,z serca dziękuję i proszę o moc pozytywnych myśli dla jego serducha.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 20 lut 2014, o 23:48

Wszystkich WO przepraszam za opóźnienie w wieściach Filipowych.
W zeszłym tygodniu zmarł mój dziadek,więc czas miałam dość smutny i skupiony na sprawach pogrzebowych.

Filip skończył 8 lat , w Walentynki :) sędziwy staruszek. Dzielnie każdy dzień wita. Dużo sennie odpoczywa , stabilnie z jedzonkiem , leki dostaje bez zmian, łapki staruszka tylne słabną więc chodzenie ma utrudnione . Zmiany na skórze, "twory" jak je określam czasem mają strupki jak Filip je drapnie . Jedna z nich umiejscowiona jest na tylnej łapce.
Cieszę się każdym jego dniem, każdą chwilą gdy śpiocha na kanapie ze mną , gdy liże po poliku lub ręce z takim namaszczeniem jakby łakocie miał przed sobą.
Dziękuję tym którzy myśląc o nim ślą ,mu dobrą energię , bo nie myślałam że uda się Filipkowi dotrwać 8 urodzin.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 12 mar 2014, o 23:32

Filipowe serduszko skończyło 14 lutego 8 lat:) .Jak te dwa lata minęły , kiedy to trafil do mnie na DT ehhh
Spokojny stateczny Pan Filip , każdy dzień spędza jak na ten wiek przystało , duża ilością zadumy , sennych marzeń o minionej młodości, cieszącym się puki co apetytem i wolą życia każdy dzień dalej. Zmiany skórne ( nowotw.) jakie miał na łapce i pleckach zostały wycięte , a w dniu dzisiejszym dzielnie przeszedł usunięcie szwów .
Mam nadzieję że jego serducho dzielnie wytrzyma jak najdłużej. Leki dostaje codziennie , choć siła łapek już nie ta , to stara się chodzić ( na dywanikach mu łatwiej ). Miał nawet przyjemność poznać Albę , i o dziwo oboje gugali po cichu do siebie, a Filip gdyby tylko miał kilka lat mniej :) oj pobawił by się z taką gugającą staruszką jaką jest Alba.
Kochani WO , trzymajcie moc energii dla niego, ciepło serca bo on to czuje . Jestem wam za wasze wsparcie ogromnie wdzięczna .
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 11 kwi 2014, o 14:48

Marzec u Filipka, minął po zabiegowo , sennie . Większość dnia staruszek śpi , wstaje na kuwete , podrapie się , powącha katy i idzie spać . Posiłki ostatnio zaczyna zostawiać , nie dojada na raz tego co zazwyczaj zjadał , obecnie dzielę to na mniejsze części ,i tak w małych porcjach jakoś podziamie .
Staruszek dzielnie każdy dzień zdobywa, po cichu mam nadzieję że da mi znać kiedy będę musiała mu pomóc odejść.
Kaszel nocny już dawno się nie powtórzył , jednak pojawił się w ciągu dnia , raz po sytuacji kiedy był nieco żywszy i próbował z Alba się nazwijmy to "pobawić". Wysiłkowe chyba to było kasłanie.
Oby kolejny miesiąc przetrwał dzielnie senior Filip ( 8lat i 2 mce).
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 21 cze 2014, o 14:19

Przepraszam za wielkie opóźnienie w wieściach o Filipie. Maj Filip przywitał pogorszeniem stanu. Sytuacja dla mnie nie ciekawa jak i dla niego bo cała majówkę jak wiadomo wolne. Lecznica dr.Jóźwik tez wolne miała. Filip dostał nie wyjaśnionej biegunki, apatii do jedzenia , kaszel .Bieguna nie związana ze zmiana jedzenia czy tym podobne . Zrobiła się po tej biegunce rana/odleżyna . W nocy gdy spałam , nie mogłam za każdym razem gdy wstawał do kuwety myć mu pupy :( stąd pewnie tak się stało,bo w dzień pupsko myte co chwila.
Zaraz po wolnym pojechałam z nim do wet.Badana glukoza 29 mg. Miał wykonany rtg , na którym widać znaczne pogorszenie się stanu płuc,serce powiększone uciska tchawicę, badanie krwi . Kasłał podczas wizyty, więc naocznie wet widziała co się dzieje. Dostał serię leków , w tym furosemid na 5 dni, potem miałam zacząć podawać spironol i obserwować jak wygląda sytuacja z kasłaniem. Gdyby było lepiej , lek który dostawał od dawna benacor , wet zamieniła na cardialis . Wtedy miałam już nie dawać spironolu. Od chwili wdrożenia tego leku, Filip nie kaszle już bardzo często. Mogę powiedzieć że zdarza mu się to 2 razy na dzień. Noc przesypie bez kaszlu.
Biegunka po leczeniu ustała, ale jest na karmie wet. Po surowym kupy nadal nie są ciekawe , a ja obawiam się nawrotu jakiś złych biegunek. Przy których Filip strasznie stękał. Na karmie wet, nie stęka jakby go coś bolało . Rana na pupie się zagoiła.
Większość dnia nadal Filip śpi , wstaje na jedzonko i kuwetę , lub troszkę pochodzi wąchając miejsca gdzie była Alba , bo z nią jakoś obecnie mogę Flipa zostawić i nie robią sobie krzywdy. Filip ma 8 lat i 4 miesiące , odnoszę wrażenie że to niewydolność krążeniowo- oddechowa jak dr.T.Jóźwik powiedział będzie gorsza dla Filipa niż sama insulinoma.
Ale od majówki minął spory czas a Filip się nie poddaje , walczy :) więc jeszcze nie jego czas. ( choć w majówkę miałam czarne myśli).
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 7 lip 2014, o 17:27

Miesiąc czerwiec minął spokojnie sennie, Filipowi. Bywają dni kiedy nie miewał kaszlu, lecz bardzo podupadły mu nogi, słabnie więc zniknęła kuweta z klatki. Ponieważ zbyt ciężko jest mu wejść do niej. Ma apetyt , nie miewa biegunek, sporo siusia( ale dostaje lek moczopędny więc to normalne). Nie znosi mycia pupy, ale jak trzeba to nie ma wyjścia .
To prawie 8 i pół roczny senior , schorowany senior , ale jest bohaterem domu dla mnie na medal. Wiem że to sterta leków i jego siła życia sprawia że każdy dzień kolejny trwa.A wasze wsparcie WO pomaga niezmiernie,za co jestem wdzięczna .
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 29 sie 2014, o 23:25

U Filipa zarówno lipiec , jak i sierpień przebiegają sennie , z chwilami kiedy dopada go kaszel , uspakaja się gdy weźmie się go na ręce i trzyma w pozycji pionowej. Apetyt pomalutku trzyma się , raz lepiej raz gorzej. Na szczęście nie ma rewelacji biegunowych ,leki zostały w tych samych dawkach. Zmiana na ogonku , ta nowotworowa nie zostanie wycięta mimo że rośnie. Filipowe serduszko nie wytrzymałoby zabiegu, a ja uważam że nie ma sensu mu na koniec życia fundować stresu i operacji. Wet widziała zmianę,kazała uważać by nie podrażniał jej.
Filip 14 sierpnia skończył 8 i pół roku , to dobry wiek jak na fretkę , tym bardziej z jego chorobami .
Oby jego serducho biło jak najdłużej:) tego mu życzę , a was WO kochani opiekunowie proszę trzymajcie kciuki za Filipa Waleczne Serce.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 17 paź 2014, o 23:42

Filip miał w tym tygodniu usuwaną zmianę nowotworową z ogonka, była to niezbędnie konieczne .Zmiana krwawiła i mimo iż wet od razu wiedziała że będzie ciężko uzyskać miejsce do zszycia,zmiana została usunięta,gdyż zagrażała życiu w szerszej perspektywie . Reszta parametrów życiowych nie predysponowała za tym by Filip był za TM, wet nie uznała że to ta chwila.
Tak więc Filip szczęśliwie spokojnie dochodzi do siebie , wiedzie staruszkowe senne życia. Wszystko zgodnie z wiekiem prawie 9 cio latka .Boże jak ten czas leci :( prawie trzy lata dzielnie walczy z wszelkimi choróbskami. Ma zachowany apetyt ,słabe bardzo tylne nogi , ale jeszcze każdego dnia wylizuje mi pysio z takim namaszczeniem że ahhh.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 23 paź 2014, o 17:34

Byłam z Filipem na zdjęciu szwów z ogonka. Ale nie jest dobrze:( dwa dni temu , pojawiło się coś na kształt wypadnie tego odbytu. Bolało to Filipa, wcześniej postękiwał przy załatwianiu się. Dzisiaj wet postawiła wstępna diagnozę , jako zapalenie gruczołu ( ropień) odbytowego. Dostał antybiotyk i leki , w poniedziałek na kontrole. Jeśli nie zareaguje na leczenie ta zmiana, wet obawia sie najgorszego ( nowotworu). W przypadku jego, to bardzo nie dobrze :( nie przeżyje operacji z jego sercem,insulinoma . Jednym słowem czuję się podle , bo wiem że to sprawia mu ból, a tak bardzo nie chcę by cierpiał .......... jeśli będzie konieczne i nie odwracalne , będę musiała mu pozwolić odejść .............. trzymam sie jednak myśli ze może leki podziałają. Proszę o energie pozytywną dla prawie 9 latka Filipa.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 6 lis 2014, o 22:05

Jesteśmy po kolejnej kontroli z Filipem. Na szczęście odbyt wrócił na swoje miejsce prawie . Zakończone zostało dzisiaj podawanie antybiotyku,wet już dzisiaj nie płukała gruczołów.W minionym tygodniu( poniedziałek poprzedni) , udało się usunąć coś z gruczołu,twardego zwapniałego. Mimo iż Filipowi jakiś czas temu opróżniałam gruczoły, to coś w nich twardego się zjawiło,dzisiaj wet oddaliła podejrzenie nowotworu gruczołów. Filip choć słaby , to prawdziwie się cieszył z powrotu do domu,w transporterku drapał drzwiczki , z mina na pysiu typu "daj mi już wyjść,w domu jestem na szczęście" . Tak ta jego reakcja na powrót do domu mnie ucieszyła,bo od momentu jak trwało leczenie ,miałam czarne myśli. Ogonek po zabiegu się ładnie wygoił, Filip obecnie po kolacji smacznie śpi.Wciągnął z apetytem surowe z jajeczkiem ,wylizał michę i lulu w norce uprawia.
Osłuchowo serduszko bije ,choć słabiutkie z szmerami ,ale inaczej już nie będzie. Niebawem 14 listopada upłynie 8 lat i 9 mcy , jest najstarszą fretką w lecznicy ponoć . Nadal Was WO proszę o dobrą energię dla tego staruszka.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez dorota33 » 30 lis 2014, o 16:14

Kochani WO i wszyscy ludzie którzy trzymali kciuki za Filipa, chcę byście wiedzieli że dzięki waszemu wsparciu Filip dzielnie walczył każdego dnia,z szeregiem chorób które z czasem nasilały swoje objawy,aż do wczoraj :( . Po raz kolejny doszło do wypadnięcia odbytu wraz z zmianą która jednak była nowotworowa. Po nocnym załatwianiu, rannym posiłku Niutek do kuwetki za potrzeba był, z stękaniem i wysiłkiem zrobił kupę,a to co później zobaczyłam :( zmroziło mi krew w żyłach a z minuty na minutę było tylko jeszcze gorzej,krwawiło to coś.
Pojechałam z Filipem najszybciej jak się da do weta, tam czekała mnie trudna decyzja którą musiałam podjąć po tym co powiedział lekarz, złudzeń nie było.
Tak niedawno jeszcze miał usuwaną zmianę na ogonku, liczyłam na to że będzie dalej stabilnie,ale nie , musiała w ciągu miesiąca odrodzić się nowa narośl na łapce tym razem z przodu :( i guz w odbycie .


Kochani Filip przeżył 8 lat 9 miesięcy i 15 dni Wczoraj około 12.45 odszedł za TM [*] mój dzielny staruszek walczył do końca, był dla mnie prawdziwym frecim bohaterem.
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Filip - 6 latni Walentynkowy samczyk

Postprzez SYLWIA7 » 30 lis 2014, o 19:35

[*] Filip
Koordynator Regionalny lubuskiego, tel. 695 948 991
Avatar użytkownika
SYLWIA7
Zarząd SPF
 
Posty: 1697
Dołączył(a): 7 sie 2009, o 10:00
Lokalizacja: Żary Lubuskie

Poprzednia strona

Powrót do Wirtualne Adopcje (Ogólnodostępny)

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron