Morfeusz... w piekle choroby

Historia fretek posiadających swoich Wirtualnych Adoptorów

Moderator: agja

Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 27 lut 2013, o 16:58

Morfeusz, brat Severusa, urodzony w sierpniu 2007. Po pięciu latach zostal oddany. Duży, ciapowaty misio. Mily, łagodny i spragniony ludzkiego zainteresowania. Wraz z bratem wymagał prawie natychmiastowego leczenia. Lekarz uratował mu oczy. Teraz ratuje serce, wątrobę i nerki.
U nas nauczył się jeść mieso, u nas stal się stuprocentowym kuwetowcem. U nas stal sie wolny, bez klatki. Tylko jednego nam sie nie udało - przekonać go do naszych fretek. Jak je widzi to wstępuje w niego "bestia" .
We wrześniu 2012 przeszedl operację usunięcia guzów na powiekach. Dzięki temu powieki zamykają sie całkowicie i oczka morfeuszowe nie wysychają. Problemy pojawiły się na początku stycznia 2013. Obrzęk płuc, płyn, rozległy stan zapalny. Antybiotykoterapia. Leki pomogły na trochę. Kolejne badania ujawniły postępującą chorobe serca.
Od drugiej polowy stycznia Morfeusz jest intensywnie leczony na serce a od polowy lutego również dostaje leki wspomagające wątrobę.
Ma niewydolną prawą stronę serca, niedomykalność zastawek, fale zwrotną w wyniku której zbiera się płyn w płucach powodujący niewydolność oddechową . Do tego fatalne wyniki wątrobowo-nerkowe.
Dostaje na stale leki: Wetmedin, Furosemid, Prilium, Hepatiale i Heparegen. Dodatkowi potrzebuje wspomagania tlenem. Aktualnie staram się wypożyczyć dla niego koncentrator tlenu.
Od końca lutego 2013 został objęty programem WA.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 5 mar 2013, o 21:54

Zdecydowaliśmy na kupienie koncentratora tlenu.
Pomocy wymagają dwie nasze fretki Morfeusz i Zołza. Koncentrator już się sprawdził. Dzisiaj w dzień Morfeusz wymagał pomocy.
Urządzenie jest dość małe jak na konstrukcje szpitalne. Fretkę umieszczam w pojemniku z nawierconymi otworkami wentylacyjnymi i do tego pojemnika doprowadzony jest tlen. Wszystko w konsultacji z lekarzem. Także czas natleniania jest konsultowany. Morfik dzielnie pozwala sobie pomagać.
Zakup nie obciążył budżetu SPF.

Morfik je spore ilości leków więc podaję mu je w convalescencie bo z malt pastą witaminową już nie chce jeść.
Zrobiłam badanie moczu (w domu testem) i wyszła mi bilirubina i zbyt duży ciężar właściwy wiec zdecydowałam się na badanie krwi no i kreatynina i mocznik były hen, hen za skalą. Zwiększyłam ilość Furosemidu i chłopak dostaje go raz w kropelkach do pyszczka a raz w zastrzyku podskórnie. Pozostałe leki (nasercowe i wątrobowe) bez zmiany.

Zrobiłam też USG. Nie jest źle. Jedynie nadnercza się powiększyły ale z racji stanu serca raczej nie wchodzi w grę implant i będzie trzeba wrócić do comiesięcznego Lucrinu. To, co jest bardzo ważne to nie ma wolnego płynu ani zaburzeń przepływu krwi. To bardzo ważna i dobra informacja. :lol:
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 26 mar 2013, o 16:53

Morfik trzyma się. Ataki duszności są słabsze i krótsze. Codziennie śpi w komorze tlenowej. Zrobię zdjęcie mojej konstrukcji i podam link. Morfik dostaje leki codziennie rano i wieczorem a dodatkowo Prilium na noc. Furosemid w zastrzykach przyniósł poprawę. Ma chłopak również apetyt. Je małe porcje ale kilka razy dzienne. Leki podaję w convalescencie - i to przez niego brat również zażyczył sobie takiej formy :mrgreen:

Morfik dostał w ostatnia środę Lucrin. Sama nie wiem co robić dalej. Zdania są podzielone. Co lepsze? Lucrin cy Suprelorin? Na razie jest po pierwszej dawce Lucrinu. Gdyby nie nagłe załamanie w styczniu miałby już implant :)
No ale nie ma co marudzić. Nie jest źle.

Najważniejsze jest to, że mam wielu wspaniałych lekarzy do których zawsze mogę zwrócić się o pomoc.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 6 kwi 2013, o 14:04

Na USG z Morfikiem byłam ostatniego dnia lutego. Jest zdecydowanie dobrze. Nadnercza nie rosną, wątroba, śledziona i trzustka dość dobre. Udali się ustabilizować problemy z sercem. Duszność zdarza się rzadziej.
6.04 byłam z też u dr Mikłusza.
Mamy zalecone utrzymywanie schematu leczenia. Dzięki uprzejmości apteki Quantum mam podzielone Prilium ma 4 porcje. Dzięki temu nie marnuje się ten drogi lek. Ponadto Morfik dostaje Wetmedin i Furosemin w zastrzykach. Na dniach odbieram wyniki badania moczu i po konsultacjach wprowadzę mu leki osłonowe na nerki i pęcherz. Chłopak ma złogi i trzeba dokładnie określić ich skład aby nie zaszkodzić leczeniem.
Ponadto chłopiec dostał dawkę Lucrinu.
Niestety Morfik nie chce jeść leków w paście witaminowej więc mieszam je z convalescentem)
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 13 maja 2013, o 11:26

Morfeuszek jest szczęśliwym posiadaczem implantu.
Chłopiec zdrowy. Leki wprawiły, że duszności są rzadko.
Apetyt średni. Leki - Vetmedin 1/2 na dobę, Furosemid 2 razy po 5-6 kropli ( od połowy kwietnia powróciłam do dawania doustnego), Prilium na 2 kg.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 11 cze 2013, o 15:16

Morfik czuje sie dobrze. Wizyta kontrolna nie wykazała pogorszenia stanu zdrowia. Nadal podajemy leki. Rani Furosemid i Vetmedin a wieczorem leki ranne a po godzinie Prilium. Odstąpiłam od zastrzyków z Furosemidu i zamiast 0,2 cm3 podskórnie podaje 0,5 do pyszczka. Oszczędzam mu bólu a taka ilosc leku zatrzymała nam duszności.
Niestety Morfik ma nadal brzydka sierść, jakoś mu nie wymieniła się. Ogonek nadal łysy a co gorsze guzy na powiekach odrastają. Jeszcze tego nie konsultowałam ale prawdopodobnie po wakacjach będzie trzeba powtórzyć ubiegłoroczną operację.
Poza tym bez zmian. Obaj chłopcy zieją nienawiścią do dziewczyn. Furtka zawsze zamknięta leżakowanie na balkonie na zmianę a i tak jak wejdą w szmatki to rozwalają posłanie i gugają
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 8 lip 2013, o 16:10

Jesteśmy po wizycie kontrolnej, Morfikowi niestety odrastają guzy na powiekach. Konieczna będzie operacja w stosunkowo niedługim czasie. Ale ten czas to miesiące a nie tygodnie kawaler po szczepieniach. Poza tym dobrze. Problemy sercowe nie pogłębiają się. jedyne co, to zamieniłam Furosemid w kroplach na tabletki. Morfik zaszczepiony i zaimpregnowany przeciw kleszczom.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 19 sie 2013, o 17:07

Bardzo przepraszam, że raport lipcowy zamieszczam dopiero teraz. Jak wspomniałam w temacie Talvi winne są... wakacje.
Tradycyjnie wyjechaliśmy w Pieniny, do Niedzicy. Tam mamy bardzo dobre warunki mieszkaniowe i pełne bezpieczeństwo dla fretek.
Morfeusz wyjechał już trzeci raz. Chłopak zdrowy. Dostaje niezmiennie Prillium, Vetmedin i Furosemid. Ma apetyt, dobrze wygląda. W lipcu tak na prawdę nic wielkiego się nie wydarzyło. Upały znosił dobrze. Miał wiatraczek albo kamienną podłogę w łazience.
Mamy problem z przekonaniem go do dziewczynek. jego brat "dał za wygraną" ale Morfik jest twardy i jak tylko zobaczy panienki włącza mu się jakiś motorek i chce je atakować.
Martwiące jest jedynie to, że odrastają mu guzy na powiekach - i będzie to wymagało operacyjnego usunięcia.
Zdjęcia z wakacji zamieszczę w googlach i tu podam link.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 13 wrz 2013, o 11:10

Sierpień minął nam pod znakiem wakacji. Używaliśmy świeżego powietrza i baraszkowaliśmy. Morfik bez zmian. Trochę mamy zbyt, jak na moje oczekiwania, łysy ogonek. Oczka bez zmiany. Wątroba i śledziona też bez zmiany. Wielkie! W sierpniu nie mieliśmy żadnych badań lekarskich. Poważnie przymierzamy się do operacji oczek i usunięcia kamienia nazębnego. USG i Echo zaplanowane na wrzesień.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 6 paź 2013, o 16:12

Morfik we wrześniu miał wykonane USG. Nie jest dobrze. To znaczy żle jeszcze nie jest ale nie jest dobrze. Pogorszył się stan nerek, wątroby i troszkę gorzej jest ogólnie. Badanie krwi wykazało lekkie odwodnienie. Będzie dalej diagnozowany, chcę wyniki skonsultować jeszcze z dr Anią po jej powrocie.
We wrześniu wykonałam też badanie Echo. I tu wielka niespodzianka. jest ogromna poprawa!!!!! Odstawiłam Prilium. Morfik dostaje "tylko" Vetmedin i Furosemid. Dr Niziołek był pod wrażeniem stanu serducha :clap:
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 9 lis 2013, o 20:20

Morfik miał Echo i wynik jest dobry. Jego stan poprawił się w porównaniu z poprzednim badaniem w zimie. Niestety, i tu nie wiadomo co jest przyczyną, pojawiają się ataki duszności. Konieczne jest podanie Furosemidu in inj. oraz podanie tlenu. Morfik nie lubi hałasu koncentratora ale efekt jest widoczny już po mniej więcej dwóch godzinach. Ostatni taki epizod z końca października był dość ciężki. Poważnie zastanawiałam się nad zawiezieniem go w nocy do szpitala. Morfik miał duszności drgawki i problem z utrzymaniem temperatury. Na szczęście lek plus tlen plus poduszka elektryczna przyniosły oczekiwany efekt. Kiedy Morfik ma problem z oddychaniem jego brat nie śpi, jest zawsze przy nim nawet można powiedzieć przeszkadza ale ewidentnie interesuje si e bratem, wącha go, liże a potem leży tuż obok niego i pilnuje.
Chłopak grymasi z jedzeniem. Mięso je bo musi :lol: leki dostaje z convalescentem. Zamiennie z mięsem je "gerberka" i tu podziękowania dla daniela oraz dla sieci aptek SuperFarm za sprowadzanie dla mnie słoiczków.
3.10. Morfik przeszedł sanację jamy ustnej. Poprzedni zabieg odbył się we wrześniu 2012. Przed zabiegiem miał zalecone antybiotyki zapobiegawczo. Zabieg przebiegł bez komplikacji.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 14 lut 2014, o 13:33

mamy lekką poprawę z jedzeniem. Morfik już nie narzeka tak na mięsko. Zjada całkiem chętnie. mam nadzieję, że był to taki "zimowy bunt jedzeniowy" Chłopak wygląda dość dobrze, jedynie wielki brzuch wypełniony śledzioną zwisa mu i utrudnia życie.
W styczniu tak na prawdę nic ciekawego się nie wydarzyło. Brat Mirfika - Severus miał operację i taka sama czeka Morfika.

Diagnozę insulinomy mamy potwierdzoną. Freciak dostaje dwa razy dziennie Encorton 1 mg oraz dwa razy 1/4 Dexametazonu. W marcu będę przestawiała go na Proglicem. leki działają. Poziom glukozy mamy ustabilizowany na poziomie powyżej normy co mnie cieszy. Nie występowały w styczniu duszności ani inne złe objawy. Nie występowały też zasłabnięcia.

Natomiast chłopak odkrył radość z kąpieli. Wstawiam go do wanny wypełnionej około 3-5 cm wody a Morfik kladzie się w niej, obraca, pije, rozchlapuje. Widać, że sprawia mu to radość. Ilekroć leję wodę do wanny lub nawet odkręcam klan on zrywa się i biegnie do łazienki a tam wspina na wannę dopraszając wstawienia do wody. Jego brat ma awersję do kąpieli. jednak coś ich różni.

W tym roku Morfik ani jego brat nie jadą ze mną w góry - zostają w Warszawie z P.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Morfeusz... w piekle choroby

Postprzez Milo » 2 kwi 2014, o 21:16

Ze smutkiem informuję Opiekunów Morfika, że nasz podopieczny ma paskudny, złośliwy i nie operacyjny guz przy śledzionie. Jest to mięsak. Ma przerzuty na skórze.
Jego stan nie kwalifikuje go do operacji usunięcia śledziony.
Morfik dostaje leki: Vetmedin i Furosemid na kardiomiopatie oraz Encorton i Proglicem na insulinome.
Jutro otrzymam wytyczne co do częstotliwości i rodzaju badań.
Avatar użytkownika
Milo
Członek Zwyczajny
 
Posty: 3721
Dołączył(a): 23 gru 2009, o 23:01
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Wirtualne Adopcje (Ogólnodostępny)

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości

cron