Toya

Moderator: agja

Toya

Postprzez Paula81 » 6 lis 2010, o 18:41

Toya to przesympatyczna samisia, w sekundzie kradnie serce każdemu dwunożnemu..
Freciszonek ma ciemny nochal, śmiesznie nakrapiany, umaszczenie tchórzyka klasycznego, urodziła się w 2004 roku.
Jest przemiłą istotką, nastawioną pozytywnie do otoczenia, bez względu na to czy to dwunóg do niej podchodzi czy czterołapny stwór ;)
Toya miała wykonany zabieg usunięcia guzka z policzka, jest to niegroźna zmiana, co potwierdziło badanie histopatologiczne.
Podczas zabiegu usunięto również 2 kły górne, ponieważ dokuczały jej podczas jedzenia (odsłonięte nerwy - jako szczeniak na fermie miała spiłowane kły). Do usunięcia zostały jeszcze 2 kły dolne. Malutka doskonale sobie radzi bez ząbków - będzie mogła jeść zarówno suchą karmę, jak i mięsko.
W tej chwili ma podawane jeszcze kapsułki Essentiale.
Toya dzięki swoim Wirtualnym Opiekunom dostała implant Suprelorin, który w końcu zahamuje rozrost nadnerczy. Jesteśmy z Toyą niezmiernie wdzięczni! Samo wszczepienie lekarstwa odbyło się bez większych problemów, Toya nawet nie zauważyła co Pani dr robi, ale jak już było po to się zorientowała, że "chyba coś będą jej robić" i troszkę musiała ponarzekać pod nosem, tak na wszelki wypadek :) Jak dobrze, że istnieje malt-pasta, na takie wizyty jak znalazł..
Toya przeszła już kolejną operację podczas której usunięto jej tym razem dolne kły i wyczyszczono zalegający kamień nazębny. Samiczka pomimo swojego wieku bardzo dobrze zniosła narkozę. Po zabiegu z niecierpliwością czekała kiedy podam jej suchą karmę i mięsko, bo niestety Gerberek smakiem nie dorównuje jej ulubionym smakołykom. Na razie dostaje jeszcze namoczoną karmę, ale niedługo będzie jadła i suche ;)
Teraz trochę złych wiadomości. Niestety przyszły wyniki histopatologii Toji (po pierwszej operacji), gdzie niegroźnie wyglądający guz okazał się złośliwy. Toya wymaga stałej kontroli stanu zdrowia, by szybko wyłapać ewentualne przerzuty raka. Szczególną uwagę mamy zwracać na wątrobę. W zaleceniach od Pani doktor prowadzącej leczenie jest wykonie badania RTG.
W tej chwili Toya mieszka ze swoją nową koleżanką - frecią samiczką o imieniu Kalinka (Kala). Kala to fretka niewidoma, dziewczyny się tolerują i mam nadzieję, że niebawem będą spały w jednym hamaczku.
Zdjęcia Toyi:
http://picasaweb.google.com/oladurda/FA ... 8582987730
tel. 506-520-570
mail paulina.pielin@wp.pl
Avatar użytkownika
Paula81
Zarejestrowany Użytkownik
 
Posty: 284
Dołączył(a): 26 mar 2010, o 21:36
Lokalizacja: Luboń/ k. Poznania

Re: Toya

Postprzez Paula81 » 9 lis 2010, o 21:32

Infomacje od dharmy:
Mamy dobre i złe wiadomości odnośnie Toyki.
Dobra wiadomość: Toya w zeszłym tygodniu miała małą przeprowadzkę, jest teraz w Domu Tymczasowym, gdzie jest w centrum uwagi - nie ma tam innych adopcyjnych fretek, jedynie stały mieszkaniec - samczyk Rudolf.
Toya do nowego miejsca bardzo szybko się przyzwyczaiła, jest aktywna, bawi się jak młodziak. Apetyt jej dopisuje, celność do kuwety niestety najlepsza nie jest, ale tak ślicznej mordce wszystko się wybacza ;)
Zła wiadomość: Ze względu na to, że brzuszek Toyi robił się większy i większy, zaczęliśmy się niepokoić i konieczna stała się wizyt kontrolna u prowadzącej leczenie Pani Doktor. Obawialiśmy się, że w brzuszku są przerzuty.. jednak badanie RTG wykazało coś zupełnie innego, a mianowicie, że Toya ma powiększone serduszko i trochę płynu w brzuszku..

Jutro czeka naszą chorowitkę wizyta u lekarza weterynarii specjalizującego się w kardiologii.
Proszę w imieniu Tojki o moc pozytywnej energii..
Najważniejsze, że Toya jest silną fretką, która nie daje po sobie poznać, że się gorzej czuje.
Toya poza swoją Nową Tymczasową Opiekunką, czyli Sylwią (forumowa Sylwusia1771) świata nie widzi, co najlepiej widać podczas wizyt u lek. wet.
tel. 506-520-570
mail paulina.pielin@wp.pl
Avatar użytkownika
Paula81
Zarejestrowany Użytkownik
 
Posty: 284
Dołączył(a): 26 mar 2010, o 21:36
Lokalizacja: Luboń/ k. Poznania

Re: Toya

Postprzez ven-a » 7 kwi 2011, o 16:32

Marzec dla Toycu upłynął pod znakiem badań.

Mała miała kilka epizodów z atakami duszności, dlatego musieliśmy zobaczyć co w tym jej malutkim ciałku się dzieje. Bylismy na wizycie kardiologicznej u dr Niziołka, która wykazała iż Kruszyna ma bradykarię (stan, kiedy częstość akcji serca jest za niska), tony serca ze szmerem ale bardzo zwolnione. Występuje również przeciążenie objętościowe lewej komory, lewy przedsionek również powiększony. Obraz wskazuje na wtórne problemy kardiologiczne spowodowane zaburzeniami rytmu serca.
W EKG wyszłedł również blok trzeciego stopnia, polega on na zupełnie nieskoordynowanej pracy przedsionków i komór. Częstotliwość rytmu komór jest wolniejsza niż przedsionków.Dostaliśmy leki : Vetmedin i Cardiamid-coffein.

Następnym krokiem było zrobienie USG. Opis badania: Wątroba niepowiększona, miąższ bez uchwytnych zmian. Pęcherzyk żółciowy o nieznacznym zapaleniu przewlekłym, układ żółciowy bez zmian, układ naczyniowy wątroby i jamy brzusznej nieco powiększone zastoinowo. Śledziona niepowiększona, miąższ bez zmian uogólnionych, pojedyńcza słabo zaznaczona zmiana ogniskowa ok. 1,3 cm, jednak bez cech typowych dla przerzutu. Nerki rozmiarów prawidłowych, ok 2,7 x 1,3 cm, miąższ delikatnie zatarty, brak złogów i cech zastojowych. Nadnercze prawe powiększone do ok 3,5 x 7 mm, lewe ok 3,1 x 6mm. Moczowody bez zmian, nieposzerzone. Pęcherz moczowy bez zmian w budowie, brak złogów. Cewka moczowa beaz uchwytnych zmian. Trzustka niepowiększona, miąższ o miernej budowie przerostowej, odczyn przewlekły mierny krezkowy, powiększone węzły chłonne krezkowe do ok 3-4 mm, pojedyńczy 6mm średn. Żałądek w widocznych obszarach bez uchwytnych zmian. Widoczne odcinki jelit bez uchwytnych zmian, perystaltyka prawidłowa. Węzły chłonne pozostałe bez uchwytnych zmian. Brak płynu wolnego w jamie otrzewnej, opłucnej. Nieznaczne cechy zastoju krążeniowego widoczne w łożysku naczyniowym jamy brzusznej.

Toyci niestety zdarzają się jeszcze ataki, ale przy pomocy Cardiamidu dosyć szybko z nich wychodzi. Niestety stan zdiagnozowany przez dr Niziołka nie ma szans się polepszyć. Pani dr Jałonicka po konsultacji stwierdziła, że jest bardzo kiepsko, w tym stanie Mała powinna mieć rozrusznik serca, ale niestety takich maciupkich nie produkują i nie wszczepiają fretulinkom. Jedyne jak Toyci możemy pomóc to leczenie objawowe, lekami które już podajemy. Ale może przyjść taki dzień, że serduszko odmówi współpracy. Choć mamy nadzieję, że leki pozwolą cieszyć się jej życiem jeszcze długi czas...

A co do zachowania Kruszyny to prawie bez zmian, no może trochę dłużej śpi ostatnio, ale nie wiadomo czy to przez serduszko, czy przez przesilenie wiosenne. Jak się bawi, to jest tą sama kochaną, rozbrykną freteczką, która kradnie serducha w sekundzie.
Ostatnio edytowano 7 kwi 2011, o 19:15 przez ven-a, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ven-a
Członek Wspierający
 
Posty: 1151
Dołączył(a): 14 sie 2009, o 13:21
Lokalizacja: Ostróda/ Morąg

Re: Toya

Postprzez dorota33 » 7 kwi 2011, o 18:41

ojVenka mój raport w wątku nie Nusi :( czemu tu jest?
"Dzięki twarzy możemy określić istotę spotkania: spotkać, to spotkać innego w jego twarzy."
dorota33
Członek Wspierający
 
Posty: 251
Dołączył(a): 27 wrz 2009, o 23:43
Lokalizacja: Łódź

Re: Toya

Postprzez ven-a » 7 kwi 2011, o 19:15

Dzięki za poprawkę - złe kopiowanie mi wyszlo ;)
Avatar użytkownika
ven-a
Członek Wspierający
 
Posty: 1151
Dołączył(a): 14 sie 2009, o 13:21
Lokalizacja: Ostróda/ Morąg

Re: Toya

Postprzez Domiśś » 27 kwi 2011, o 14:45

Niestety Toya odeszła za TM :(
Żyj i żyć daj innym, zawsze to właściwe
A pamiętaj dawać oraz brać uczciwie.
Domiśś
Członek Wspierający
 
Posty: 64
Dołączył(a): 15 mar 2011, o 15:54
Lokalizacja: Kielce


Powrót do Archiwum WA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

cron