Ostatnio Fuks miał sporo przeżyć, na kilka dni pojechał na wakacje do cioci Ani i Alicji, tak bardzo za mną tęsknił, że nie chciał jeść, bawić się, nawet nie chodził, tylko spał.. Po moim powrocie wszystko wróciło do normy
Poszłam za ciosem i zaczęłam go zapoznawać z dziewczynami Mabi i Milką. Uznałam, że to dobry pomysł po tym jak Fuks stracił Kunkę, a dziewczyny niedawno straciły Miśkę, więc wszystkim im towarzystwo będzie służyć. Od początku nie było źle, nie ma rzucania się na siebie czy gryzienia, dziewczyny wskakują na Fuksa i chcą mu uszka wylizywać, jemu się to jeszcze póki co nie podoba, wyrywa się, i są piski i gonitwy. Ale bez agresji
Mam nadzieję, że poukładają sobie wszystko między sobą.
Dzisiaj dostaliśmy, póki co telefonicznie, wyniki biopsji, niestety w jednej z próbek jest "coś" co wskazuje na chłoniaka (nie zapamiętałam dokładnie, wetka mówiła bardzo szybko), potrzebne są dodatkowe badania, więc będziemy robić rozmaz krwi, może to nam da odpowiedź na 100%..
Jak nie to wetka mówi, że będziemy robić wycinek z węzła.. Jak będę miała wyniki przed nosem, to od razu przepiszę wszystko.
Poza tym byliśmy dzisiaj na USG i echo serca, i tu kolejne nie dobre wiadomości. Też nie mam wyników, w sobotę będę mieć, ale z tego co zapamiętałam to Fuksik ma tachykardię, arytmię serca i przerost lewego przedsionka
W sobotę jedziemy do weta, i zaczniemy leczenie.
Tylko dzięki opiekunom wirtualnym możliwe było zrobienie tych wszystkich badań co za nami i tych, które jeszcze nas czekają.
Bardzo serdecznie dziękuję w imieniu Fuksa