Leoś

Moderator: agja

Leoś

Postprzez harpia » 2 lip 2011, o 11:32

Leoś kiedyś był kochanym, wypieszczonym członkiem kilkufretkowej bandy, dziś pozostał tylko on, reszta kompanów odeszła czy to ze starości, czy z powodu chorób.
Leoś pewnie nadal siedziałby w swojej klateczce na stryszku, gdyby nie "cynk" znajomej, że on jest, poprzednia opiekunka zostawiła całą bandę już 2 lata temu, wyjechała zagranicę, Leoś i reszta stadka zostali pod opieką osoby niekoniecznie fretkowo ześwirowanej, z czasem opieka ograniczyła się do nasypania suchej karmy i dolania wody.
W krótkim czasie po informacji, że mały jest i dogadaniu się z opiekunem, Leoś przyjechał do mnie, na pierwszy rzut oka wyglądał nieźle, dopiero po wypuszczeniu z klatki wyszły problemy, mały ledwo utrzymywał się na tylnych łapkach, zaniki mięśni były efektem trzymania w klatce, do tego ogólna chudość (można było bez problemu liczyć kręgi, żebra) i bardzo duży brzuch, który wręcz przelewał się na boki, kiedy Leo siadał. O kupy jakie robił można było się przewrócić, olbrzymie jakby zrobił je średniej wielkości pies (pierwszy raz pomyślałam, że to zrobił mój pies, ale "winowajca" szybko się znalazł), urok karmienia Darlingiem dla kotów :roll:
Próbowałam zmienić mu dietę stopniowo, ale nie, Leoś, freciak, który 6 lat żył na saszetkach i suchym syfie, na zapach mięsa dostał świra! Przy pierwszym kawałku indyka dosłownie zaczął płakać ze szczęścia :(
Chwilowo polubił gerbery i mielonego barfa, ale w ciągu kilku dni jego dożywotnią miłością stało się mięsko, to stworzyło problemy z leczeniem jelit, ale Leoś nie chce ruszyć niczego innego, na suchą karmą ma odruch wymiotny a gerbera omija szerokim łukiem, lub pluje nim.
Wszelkie "stoperany" w postaci leków czy siemienia dostaje w mięsku, jak na razie kupy troszeczkę się poprawiły, nie leci z niego zielona woda, jesteśmy na etapie krowich placków - http://i53.tinypic.com/xbllps.jpg

Przez te ok. 2 tygodnie jakie Leoś jest u mnie bardzo ładnie podreperował łapki, nie rozjeżdża się już za każdym razem, teraz potrafi na prawdę szybko biegać, a jak poczuje mięsko to i plątać pod nogami :lol:
To filmik z wczoraj, jeszcze troszkę dupką mu zarzuca, ale jest bardzo dobrze:
http://www.youtube.com/watch?v=WDwK4yGxUUI

Leoś miał być wyadoptowany po krótkim czasie, ale zaczęłam bać się, że nowy dom może zbagatelizować jego problemy, poprosiłam więc Ikę o pomoc we wprowadzeniu małego do Wirtualnej Adopcji za co bardzo dziękuję.

Leoś jest w trakcie leczenia układu pokarmowego (tak można ogólnie powiedzieć, na początku mordowały go wymioty, teraz zostały luźne kupki i kiepska przyswajalność), na poniedziałek mamy do zrobienia USG, a jak się uda zastać moją wet od krwi, to i biochemię (tutaj weterynarze poszli za powiedzeniem "co jest do wszystkiego to jest do niczego" i do każdej czynności muszę śmigać gdzie indziej, biochemia w Chrzanowie, usg w Trzebini a morfologia w Katowicach :evil: ) Gdy jelita będą już lepiej działały, Leoś pójdzie na stół, na pyszczku ma guza, którego trzeba usunąć, na razie nie widzę by szybko rósł, to nam daje trochę czasu na kurowanie brzuszka (guz: http://i52.tinypic.com/122f5ft.jpg )

Trochę brykającego Leosia :D
http://www.youtube.com/watch?v=yYqgsx2HnCw
http://www.youtube.com/watch?v=xDCa9rRUOCM

Leoś jest wspaniałym, bardzo lgnącym do człowieka fretkiem, nie ma problemów z akceptacją innych fretek, wszystkim od razu chce wymyć uszka, czasami dużym problemem jest odczepić się od niego, puka noskiem w nogę, szczypnie w łydkę, byle tylko być w centrum zainteresowania. Daje buziaki, lubi gmerać we włosach i szukać pcheł, można przy nim zrobić wszystko, a on nie protestuje, nie gryzie, tylko chce być kochany.

No i przytył, z 1400g na 1600g, nie ma już takiej żyrafiej szyi :clap:

Zdjęcia postaram się zrobić aktualne, teraz, kiedy Leo zaczął śmigać jak mały samochodzik, złapanie go w kadrze jest bardzo trudne :twisted:
harpia
 

Re: Leoś

Postprzez harpia » 4 lip 2011, o 13:03

Leoś dziś zaliczył badanie USG, wyniki:

Pęcherz moczowy o hyperechogenicznej śluzówce z niewielkimi niecieniującym, hyperechogenicznym osadem.
Nerka lewa - położenie, kształt i wielkość w granicach normy, część miąższowa hyperechogeniczna do normy z zacierającą się granicą korowo-rdzeniową.
Nerka prawa - położenie, kształt i wielkość w granicach normy, część miąższowa hyperechogeniczna do normy z zacierającą się granicą korowo-rdzeniową.
Śledziona lekko powiększona o zróżnicowanej echogeniczności, bez wyraźnych zmian ogniskowych.
Wątroba lekko powiększona, hyperechogeniczna do normy, drogi żółciowe poszerzone.

Będziemy umawiać się na badanie krwi, może uda się zrobić to tutaj (dziś otwarto nowy gabinet u mnie w mieście i po 16 będę z wetem rozmawiała czy jest szans zrobić krew tu) a jak nie to dopiero w przyszłym tygodniu w Arce.

Na chwilę obecną Leoś dostaje essentiale forte (już od tygodnia mu podaje), na jelitka nifuroksazyd a na nerki (i ogólnie układ moczowy) herbatki z pokrzywy.
Po wynikach krwi będzie wiadomo więcej co i jak leczyć.

Leoś na badaniu był bardzo dzielny, musiał mieć podgolony brzuszek bo miał tam bardzo gęstą sierść (jak na 6 latka może zawstydzić nie jednego roczniaka z jakością futerka :) ) więc biega teraz a okienkiem na brzuszku :)
Po powrocie pierwsze co zrobił to poszedł żebrać do kuchni po swoje śniadanko, opędzlował cały talerzyk mielonego mięska zmieszanego z gerberkiem, grzecznie wciągnął lekarstwa i na koniec dał mi soczystego całusa :mrgreen:
Nasz pan wet z ogólnego stanu był całkiem zadowolony (jak na Leosiowy wiek) martwi go tylko śledziona, po badaniach krwi z wynikami, pojedziemy na kontrolę.
harpia
 

Re: Leoś

Postprzez Renata » 4 lip 2011, o 15:18

Dzielny Leoś :clap: dużo, dużo zdrówka, Hektor i reszta zawiązali ogonki i czekają na dobre wieści :)
Jest uroczy te jego piękne oczka i nochalek.
Dziękuje za taką wspaniała opiekę mam nadzieję że Leoś jeszcze długo będzie biegał może z nowymi przyjaciółmi.
Avatar użytkownika
Renata
Członek Zwyczajny
 
Posty: 12
Dołączył(a): 9 gru 2009, o 17:14
Lokalizacja: Mysłowice

Re: Leoś

Postprzez harpia » 7 lip 2011, o 19:49

Śpieszę z nowinami ;)

Leoś czuje się tutaj coraz lepiej, łapię go częściej na podskokach i fretkowaniu, pysio ma radosne i uśmiechnięte, niesamowite jakie on ma pokłady radości w sobie. Częsciej dobija się, że chce wyjść pobiegać, chociaż jego bieganie najczęściej kończy się na przesiadywaniu w okolicach kuchni i szybkim sprincie do osoby, która majstruje przy lodówce, muszę na niego uważać i puszczać wtedy, kiedy ojciec zrobi sobie kolację, wczoraj Leoś o mało nie pozbawił go resztki zębów kiedy to złapał go za nogawkę przednimi łapkami gdy mój ojciec chciał zanieść kawę do pokoju :twisted:

Nadal prowadzimy dietę pół na pół gotowane i surowe, powolutku odstawiam "stoperany" tak, by pozostał tylko nifuroksazyd, kurację tym bananowym horrorem będziemy ciągnęli jeszcze kilka dni, później przerwa i obserwacja jak jelita radzą sobie bez wspomagania lekami. Może być tak, że Leoś nigdy nie wróci z trawieniem do normalności, ale to zuch chłopak i my się tym nie martwimy, z wszystkiego jest jakieś wyjście, trzeba je tylko wypracować ;)
Kupki po takim misz maszu wyglądają tak:
http://i51.tinypic.com/28tkv4n.jpg
Tu porównaniu na początku:
http://i53.tinypic.com/2vv136v.jpg
A tu szczęśliwy Żyraf wciągający swoją porcję :lol:
http://i52.tinypic.com/sd2wxj.jpg

Na poniedziałek mamy w bojowych planach najazd na klinikę Brynów w Katowicach w celu honorowego oddania krwi na cele badawcze, będzie nam towarzyszyła Ciocia Neferet jako pilot bo my są sieroty i my nie wiemy jak się tam jedzie :oops:
Leoś już się cieszy, będzie nowa twarz do buziakowania :P

No i na deser, w związku z powrotem lata i upałów, trzeba odsłonić nieco ciałka podczas spania :D
http://i53.tinypic.com/2n0q6p5.jpg
http://i51.tinypic.com/167s6qu.jpg
harpia
 

Re: Leoś

Postprzez harpia » 12 lip 2011, o 13:30

Mamy nowe wieści :)

Miałam wpisać wczoraj, ale padłam jak kawka :oops:

Wczoraj zaliczyliśmy wizytę na Brynowie w Katowicach celem zbadania krwi, Leoś był bardzo dzielny bo to była wyprawa całodniowa i biedaczysko nasiedział się w transporterku kilka godzin.
Po ponad 2 godzinach siedzenia w poczekalni przyszła nasza kolej, krew została pobrana i zbadana, wyniki są bardzo dobre, poza niską ilością trombocytów i leciutko zaniżonym alt, reszta jest perfekt :clap:
Odchylenia mogą wskazywać to co już wiemy - stan zapalny jelit co jest leczone, oraz problem wątrobowy, co też prostujemy już od jakiegoś czasu, ogólnie dr. był zdziwiony, że 6 latek po takiej diecie, ma tak dobre wyniki.
Mały dostał antybiotyk na te jelitka bo chwilowo mamy przerwę z nifuroksazydem, a na wątrobę essentiale forte, nerki pracują dobrze więc odstawiamy herbatki z pokrzywy.
Tu wyniki:
Morfologia http://i53.tinypic.com/xpnhwh.jpg
Biochemia - http://i54.tinypic.com/2rpzk3a.jpg

Fakt dobrych wyników niezmiernie mnie cieszy, będziemy mogli myśleć o bezpiecznym usunięciu guza, który niestety, zaczyna powoli rosnąć (wcześniej nie był aż tak widoczny jak teraz, ale wzrost jest powolny) Ja mam teraz gorący okres i za chwilkę wyjazd, więc ewentualny zabieg poczeka do sierpnia.

Olbrzymie podziękowania dla Ciocia Neferet, która nas porwała w Katowicach, dowiozła na Brynów, wystała w poczekalni razem ze mną i zawiozła do domku, dzięki niej wizyta w Katowicach skróciła się o jakieś 2 godziny, dziękujemy :oops:

Będąc jeszcze w lecznicy, miałam z Leosiem ciekawe zdarzenie, wyszłam z nim na parking na siuuu i rozprostowanie łapek bo biedak siedział już ponad 2 godziny zamknięty, wypuściłam go (nie trzeba mu zakładać szelek, on sobie powolutku chodzi) i asekurowałam, Leoś zrobił ładnie siuu i podreptał w stronę tyłu budynku, wszystkiemu przyglądała się kobitka ze sklepu zoo znajdującego się w piwnicy budynku, w pewnym momencie widzę jak Leoś stanął, przestał wąchać, zjeżył się cały, oczka zrobił się wielkie, po chwili pędem, na ile mu te biedne łapcie pozwalają, przybiegł i bach, wpadł do transportera, ja zdziwiona o co chodzi podeszłam do tego miejsca, ale poza drzwiami nic tam nie było, wtedy odezwała się kobitka ze sklepu zoo, która wszystko widziała, że to bardzo mądra fretka, spytałam się, czemu Pani tak sądzi?
Bo tam z tyłu jest kostnica, odparła :shock:
Dobrze, że tak szybko uciekał, jeszcze mu nie śpieszno w takie miejsca...

Z życia codziennego, Leoś polubił mięsko z kością, upatrzył sobie na swój obiekt westchnień - żeberka z królika i szyje z kurczaka więc dziś z samego rana poszłam po zamówione korpusy z królika, radość Leosia bezcenna :D
Co ważne, nawet bez leków nie ma po takich rzeczach biegunki.
No i Leoś ma nowego kumpla - Borysa, teraz rodzinka zastanawia się widząc tą dwójkę, który jest który, z przodu praktycznie się nie różnią :P
Trochę zdjęć:
Żebrzemy o coś dobrego
http://i53.tinypic.com/169rqmx.jpg
http://i56.tinypic.com/21479ex.jpg
http://i54.tinypic.com/wwdcf7.jpg

Z kumplami
http://i51.tinypic.com/29egp02.jpg
http://i55.tinypic.com/205e5iw.jpg

I takie różne balkonowo-pokojowe
http://i55.tinypic.com/kbycua.jpg
http://i52.tinypic.com/xnzp6s.jpg
http://i55.tinypic.com/23kr7tg.jpg
http://i55.tinypic.com/j8o1le.jpg
harpia
 

Re: Leoś

Postprzez Mirbla » 12 lip 2011, o 14:28

:shock: Jakiż On jest cudny :D
Mirbla
Zarząd SPF
 
Posty: 663
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 23:51
Lokalizacja: Warszawa Włochy

Re: Leoś

Postprzez harpia » 17 lip 2011, o 23:58

Chciałam ogłosić najwspanialszą nowinę, jaką może pochwalić się starsza fretka - Leoś dziś pojechał do swojego nowego domku :clap: :clap:

Trochę niespodziewanie, ale bardzo się cieszę z takiego obrotu spraw, Leoś wieczorem wyjechał z Agnieszką i jej tż do Rybnika, tam trwa poznawanie się z rezydentami - samiczką Kasią z łódzkiej adopcji i samczykiem Wiercikiem (moja niespełniona miłość :mrgreen: ), mam nadzieję, że przebiegnie bez problemów bo mimo pierdołowatości Leosia, potrafi on być z lekka upierdliwy w dążeniu do swych celów :twisted:

Jeszcze dzisiejsze zdjęcia Leosia.

Wciągający królicze żeberka:
http://i51.tinypic.com/bg2vjn.jpg
http://i52.tinypic.com/2akgzzo.jpg
http://i56.tinypic.com/30ua3xv.jpg

W transporterku agabry, już sam się zapakował :lol:
http://i51.tinypic.com/28b8ea8.jpg
http://i52.tinypic.com/2yjsexd.jpg

W tym miejscu serdecznie dziękuję osobom, które pomagały nam na wszystkie możliwe sposoby, dziękuję Wirtualnym Opiekunom, dzięki którym ten starszy Pan mógł mieć zrobione badania i być leczony, Leoś trafił do super domku, ma super Dużych, którzy zatroszczą się o niego tak jak ja to robiłam.

Śmieszne jest to, że taki mały bąbel potrafił postawić moje nawyki na głowie, nie pierwszy raz jestem DT, nie pierwszy raz wydaję freciaka do nowego domu, ale w ciągu tych lat bycia FAA i adopcji "prywatnych" już po odejściu z FAA tylko dwa razy miałam takiego klina przy oddawaniu fretki, raz przy rudej, która pojechała do anowiki i teraz, przy Leosiu. Ale nie wstydzę się mokrych oczu, Leoś jest wyjątkowy i zawsze będzie :clap:
harpia
 

Re: Leoś

Postprzez Ika » 4 sie 2011, o 17:11

Temat do zamknięcia :)


Ostatnio przesunięty w górę 4 sie 2011, o 17:11 przez: Anonymous.
Koordynator Regionalny FAA warmińsko-mazurskie i podlaskie tel.698-083-227
Avatar użytkownika
Ika
Zarejestrowany Użytkownik
 
Posty: 940
Dołączył(a): 7 sie 2009, o 16:30
Lokalizacja: Elbląg


Powrót do Archiwum WA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości