Franek

Moderator: agja

Franek

Postprzez ven-a » 7 lis 2011, o 20:00

22.10.2010 roku do SPF trafił Franek. Został oddany przez poprzednich opiekunów. W dniu przejęcia ważył 0,9kg i był ogólnie w stanie niezadowalającym, znaczny zanik mięśni (zbyt rzadkie pobyty poza klatką), w jamie brzusznej wyczuwalna duża ilość tłuszczu - źle zbilansowana dieta. Prawy kieł czerniejący i tkliwy, co powodowało trudności w przyjmowaniu pokarmu. Lewe nadnercze powiększone. Zmiany starcze w dolnym odcinku kręgosłupa (odnawiający się stan zapalny powodujący ból)

Od dnia 26.10.2010 przebywa na tymczasie u Sawczenko.
Bardzo szybko Franciszek przechodził kolejne zmiany. Wprowadzenie prawidłowej diety przełożyło się na wzrost wagi i powolne odbudowywanie tkanki mięśniowej i co najważniejsze Franek stał się fretką wolną, bez klatkową. Początkowo miał problemy z chodzeniem, jednak po kilku miesiącach zaczął sprawnie brykać i robić stójki. Powrót do wagi umożliwił wykonanie sanacji jamy ustnej pod narkozą, oczyszczono ząbki z dużego kamienia i wyrwany został zepsuty kieł. Niestety pojawiły się problemy z serduchem. Lekkie szmery spowodowane są niedomykalnością zastawki mitralnej. Na szczęście problemy z serduchem na razie nie rozwijają się, czasami jedynie pojawiają się niewielkie arytmie. Na chwilę obecną serce nie wymaga leczenia farmakologicznego, jedynie regularnych kontroli kardiologicznych (co 3-4 miesiące)
Franek wymaga także kontroli usg (co pół roku), na razie podany implant suprelorin zastopował nadnercza.
Kolejną bolączką są ząbki, już dwa razy leżał przez nie na stole operacyjnym, za drugim razem również wyrwano kła. Lekka paradontoza powoduje szybkie osadzanie się pokarmu na odsłoniętych szyjkach zębowych, ale przez regularne, codzienne czyszczenie jakoś panujemy nad tym.
Nóżki Frania nabyły pewnej sprawności, jednak od samego początku jest problem z kręgosłupem, w jednym miejscu powstaje stan zapalny powodujący bolesność i niechęć do zginania się (hamaki nie są ulubionymi legowiskami z tego powodu). Pomagają na to ćwiczenia i podawany czasami steryd, gdy ból daje się bardzo we znaki. Niestety jest możliwe, że w przyszłości będzie wymagał ciągłego podawania leków przeciwbólowych.
Wprowadzona dieta mięsna z odpowiednią suplementacją witamin i minerałów bardzo dobrze wpływa na ogólną kondycję freciaka, wyniki krwi są super, odpowiednia waga jak i piękna sierść powodują, że Pani dr mówi, że teraz nie wygląda na swoje lata, a 5 stycznia skończy już 7 lat :)

Obecnie Franio przygotowuje się do zimy, bardzo chętnie chodzi na jesienne spacerki do parku, a jak się zmęczy, to idzie spać na rączki lub w kocyk do transporterka i ma w nosie spacerowanie ;) . Sierść jeszcze letnia, ale dosyć puchata i już powoli widać, że niedługo zostanie wymieniona na nowe futro zimowe. W ostatnim czasie zmieniliśmy dietę na bardziej kaloryczną, aby Franek miał jak się chronić przed zimnem czyli odłożył troszkę sadełka oraz wspomagamy go naturalnymi suplementami aby sierść była gęsta i puchata - jednym słowem cieplutka. Oczekujemy śnieżnej zimy :)
Avatar użytkownika
ven-a
Członek Wspierający
 
Posty: 1151
Dołączył(a): 14 sie 2009, o 13:21
Lokalizacja: Ostróda/ Morąg

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 21 lis 2011, o 00:54

Jesteśmy z Franciszkiem bardzo mile zaskoczeni, że tyle osób chce go wspierać :) :clap:

Franio ostatnie dni przesypia troszkę obrażony z powodu chwilowego braku spacerków - mamy kwarantanę w domu, bo reszta stada się szczepiła (on na wiosnę był szczepiony p.nosówce, jak było wiadomo, że z adopcją ciężko). Mam nadzieję, że czas mu szybko minie i znów będzie mógł dreptać po parku i ganiać psy. Tak tak, Franciszek to pogromca miejscowych azorków :twisted: i wszystkich fretek. Nawet drugiej tymczasowiczce Stasi się oberwało, bezkrwawo oczywiście, ale ile wrzasków i lamentów przy tym było :lol: a chłopak chciał być tylko dżentelmenem i przywitać się po swojemu :twisted: Oboje nieźle się dobrali, szczerbatki :) Ostatnio szczytem jego lenistwa było, jak usnął przy jedzeniu obok miski, a jak się ocknął, to dokończył jedzenie 8-) Dobrze, że w domu jest naczelny owsik Kleo, jedyna fretka, która radzi sobie z Franciszkiem, a nawet po swojemu się bawią - o ile Kleusiowe ganianie i krzyczenie do ucha czy Frankowe ciągłe próby dominacji można nazwać zabawą - ich tajemniczy świat, nie wtrącam się 8-) Tak więc rozleniwiono- jesienni pozdrawiamy ;)
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 6 gru 2011, o 01:04

Niestety u Frania znów pojawiły się problemy z kręgosłupem, freciakowi rozjeżdżają się nóżki i stęka przy zginaniu się. Pani dr zaleciła lasery, bo steryd zbyt obciąża serce, a to jak wiadomo nie jest w super formie. Na razie doraźnie jeszcze dostał maleńką dawkę, ale w przyszłym tygodniu zaczynamy serię naświetlań. Powinien dostać 5 zabiegów codziennie i potem kolejne 5 co drugi dzień. Najgorsze, że na takie zabiegi będziemy musieli daleko jeździć, no i koszta samych naświetlań też nie są małe (25zł za jedno naświetlanie). Mam nadzieję, że starczy nam kasiurki na laseroterapię, bo i usg nas czeka (ostatnie było w kwietniu). Przy okazji ściągnęliśmy mechanicznie kamień z ząbków. Bardzo szybko się osadza pomimo codziennego przecierania gazikiem. A tak bym chciała, żeby największym problemem były gile w nosie Frankowym :(
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 25 gru 2011, o 13:08

Franio dziękuje za gwiazdkowy prezencik od wirtualnego opiekuna :) Jako bardzo towarzyski freciak podzielił się przysmakami z bardzo mięsną koleżanką przebywającą u nas na dt. Mani bardzo posmakowały brity z kurczaczka ;)
Meldujemy też, że jesteśmy po serii naświetlań kręgosłupa laserem i jest spora poprawa w chodzeniu, zwłaszcza we włażeniu do kuwety ;) a tak poza tym, to świąteczna nuda, chociaż Franio uskutecznia amory przez przegrodę z rujkową koleżanką więc raczej się nie nudzi :lol:
https://picasaweb.google.com/sawczenko1 ... 1914059330
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 16 sty 2012, o 12:28

:oops: Przez dosyć zapracowany weekend zapomniałam napisać, że Franio miał w sobotę swoje 7 urodzinki :clap: W związku z tym dostał od jednego z Wirtualnych Opiekunów śliczne legowisko, mało męskie (mój wybór :oops: ), ale jakże wygodne :mrgreen: Tym samym poprzednie ulubione legowisko mojej roboty, Pan Franciszek łaskawie odstąpił dziewczynom :lol:
znów coś mi się dzieje z aparatem, dlatego tylko dwa w miarę wyraźne zdjęcia https://picasaweb.google.com/sawczenko1 ... 1795901458
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 5 lut 2012, o 22:40

Styczeń minął nam w miarę spokojnie, niestety Franio ma problemy z płucami, są na nich bardzo brzydkie zmiany, nie reagujące na antybiotyk, także albo stare pozostałości z poprzedniego domu, albo tfu tfu rozwija się coś poważniejszego. Jutro jedziemy na kontrolę do dr Niziołka, aby sprawdził serducho. Nasza Pani dr chciałaby wprowadzić już prilium, osłuchowo szmery się nasilają.

Z życia towarzyskiego Frania, to pozycja domowego władcy została zachwiana przez obecność Benia :) Dwie potyczki i grzbiet i ucho Franiowe bardzo ucierpiały, pewnie duma najbardziej :lol: Nie wiem jak to będzie, bo bardzo możliwe, że pobyt gości się przedłuży, a takie izolowanie nie sprzyja komfortowi nikogo (poza moją bandą, bo mają święty spokój ;) )
No i czekamy na wiosnę i spacerki, bo leń i obibok ciągle otłuszczony, a brzuchol przeszkadza we wchodzeniu do kuwety :evil:
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 4 mar 2012, o 20:32

Wiosna idzie i Franek zmienia futro :evil: Tym razem jakoś strasznie rozwlekle w czasie i obecnie biega z wyskubaną łepetyną, a na grzbiecie jeszcze stare, długie kudły, co komicznie wygląda :lol: Sezon spacerkowy niedługo się zacznie pełną parą, to lepiej niech chłopak przywdzieje szybko nowe wdzianko. Zmiana sierściuchy jak zwykle spowodowała niesamowity łupież i świąd więc postanowiliśmy Franka wyprać (ale spokojnie, nie we Frani :lol: ) Pan Franciszek jak na dostojnego pana przystało wykazał się stoickim spokojem podczas czynności z tym związanych, właściwie wyciągnięte kopyta do góry i błoga minka podczas leżakowania w jacuzzi wskazywały na pełen relaks :)

Zdrowotnie niestety lekkie pogorszenie w sprawach sercowych, lewy przedsionek powiększony i wprowadziliśmy prilium. Na szczęście zmiana została na czas wyłapana przez naszą Panią dr i jesteśmy dobrej myśli. To wszystko nie przeszkadza mu dalej rozstawiać wszystkich po kątach ;)
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 8 maja 2012, o 13:58

Marzec minął spacerowo- wiosennie. Od razu poprawiła się kondycja chłopaka, brzuszek pięknie zniknął, łapki sprawniej przebierają. Udało się też wymienić cześć futra, na resztę chyba nie miał czasu :lol: W związku z wymianą sierści pojawił się znów masakryczny łupież na grzbiecie i znów moczyliśmy się w leczniczych kąpielach. Franek jest nietypową fretką, bo uwielbia takie zabiegi, a mokry zamiast szaleć jak każdy freciak, to czeka na głaskanie przy wycieraniu :roll: :lol:
Niestety problemów z serduchem ciąg dalszy, dwa miesiące na prilium i nie ma efektów, także po świętach czeka nas znów wyprawa do dr Niziołka. Przy kontroli u Pani dr pozbyliśmy się też małego kamienia z jednej strony, a już myślałam, ze Franek je normalnie, jednak wada zgryzu po wcześniejszych problemach ząbkowych (zepsuty kieł i ropień pod nim) pozostała.
Problemy z sercem odbijają się na reszcie fretek, Franio biega poddenerwowany i ciągle kogoś tłucze. Oczywiście kończy się na przepychankach, piskach i bąkach, ale te dwie ostatnie sprawy są irytujące dla śpiącego człowieka :evil:
A ogólnie to wszystko po staremu, Frania legowisko to świętość, spędza tam większość czasu, jak nie śpi to je i odwiedza kuwety - załatwianie się to nie jest prosta sprawa, trzeba odwiedzić po kilka razy każdą kuwetę, aby wybrać tą właściwą :roll: No i stara rozrywka jest dalej na topie, czyli przepychanki z resztą fretek :twisted:
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 17 lip 2012, o 08:17

W ciągu ostatnich 2 miesięcy Franio postarzał się o kilka lat :( Teraz już nikt nie zdziwi się jak usłyszy w jakim jest wieku - widać to aż za dobrze. Śledziona dalej powiększona, krew co prawda sprawdziliśmy i jakiejś tragedii nie ma, ale już morfologia zaczęła balansować na granicy norm. Nóżki odmawiają posłuszeństwa, dziadzio ma zalecone leki na stawy. Najbardziej odczuwa to moja pralka, bo chłopak musi mieć dywanik przy kuwecie, żeby udało mu się wejść do środka, a i tak w większości staje po prostu obok :evil: W ciągu doby może uda mu się ze dwa razy zrobić w kuwecie - reszta ląduje obok :? Nie jest już w stanie zrobić stójki, jak kiedyś zaglądał na łóżko żeby go tam włożyć, tak teraz tylko podnosi łepetynę i patrzy wyczekująco.
Najgorsze, że te łapki go bolą, nie bardzo daje się zbadać. Zwłaszcza po obudzeniu się to bardziej sunie niż idzie. Coraz bardziej tłucze też dziewczyny, mam wrażenie, że z bólu. Jak kiedyś było to bardziej podobne do zabawy, tak teraz z taką wściekłością zawija się na nich i skubie resztkami zębów. Są dwa stany u Franka, spanie lub wkurzone bieganie po domu i tłuczenie wszystkich :(
Najgorsze, że za wiele nie można mu już podać, bo wszelkie sterydy rozwalą do reszty serducho :(
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 17 lip 2012, o 20:12

poprzedni post jest z czerwca, ktoś go podciągnął???

Nie mam dobrych wiadomości :( Śledziona dalej mocno powiększona, do tego doszły zmiany w strukturze. Co prawda na razie chłoniak jest wykluczony, ale nie oznacza to że jest super, bo kwalifikuje się do usunięcia i do dosyć szybkiego. Powtórzyliśmy krew, biochemia wróciła do normy, morfologia ok. Obecnie rozplanowałyśmy z wetkami, że w poniedziałek będzie jeszcze jedno kontrolne usg, a w środę 25 lipca Franio ląduje na stole. Wetka od usg też jest dobrej myśli, ale pod warunkiem szybkiego usunięcia paskudnego organu, bo ta śledziona może w każdej chwili pęknąć, poza tym jeśli już zaczęła, to bardzo szybko będą teraz postępowały w niej zmiany.
A Franio? Myśleliśmy że to nóżki szwankują znowu, a to ta paskuda jest tak wielka, że aż zakrzywia się pod pęcherzem i uciska jelita i to powoduje problemy z załatwianiem się (potrafi się wywrócić przy robieniu kupy), czy niechęć do włażenia do kuwety. Apetyt ostatnio też taki sobie, a i nastroje też zmienne - albo śpi, albo tłucze dziewczyny
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 3 sie 2012, o 12:42

Jesteśmy już ponad tydzień od zabiegu i tfu tfu wszystko jest w porządku :lol: Ogromniasta śledziona usunięta, chudy straszliwie Franciszek dojada krwiste mięsko i znów rządzi na chacie - znów poranne krzyki dziewczyn budzą wszystkich :lol: Czekamy na wyniki histopatologii, ale jesteśmy dobrej myśli, bo zmiany miały charakter zastoinowy.
Przy okazji splenektomii nie udało się usunąć charakteru Franciszka, dalej to Pan i Władca :mrgreen:
A tu dostojnie śpię i śnię o jedzonku https://lh5.googleusercontent.com/-MiXf ... 110004.JPG
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez ven-a » 14 wrz 2012, o 16:29

no i się przeprowadziliśmy :mrgreen:
Franio dzielnie zniósł zmiany, zresztą zadowolony, że dorobiliśmy się ogródka :) co prawda życie na walizkach nie sprzyja 3 stadom i Panna Fifka wylądowała z resztą, ale myślę, że senior da radę nawet pomimo dostawanych wcirów od pannicy :twisted: Chwilowo całe towarzystwo mieszka w kojcach (co mnie irytuje, bo z racji małego metrażu 2 kojce 11 panelowe zajmują całą wolną przestrzeń), ale w ciągu 2 tygodni nastąpi "uwolnienie", jak już nam zamontują kuchnię i znikną paczki leżące na każdym wolnym kawałku podłogi :evil:
Franciszkowy brzuszek pięknie zarósł, już prawie nie widać śladów po operacji. Waga chyba dalej rośnie, w każdym razie apetyt dopisuje, zwłaszcza po całym dniu w ogródku 8-) a jak wspaniale śpi się na świeżym powietrzu :lol: dobrze, że pogoda dopisuje :twisted:
Fifka jeszcze ma jakieś resztkowe instynkty i usilnie próbuje wylizywać Franiowe uszka, gdy ten smacznie śpi, ale jak go obudzi, to od razu jest wojna, bo jak to, niegrzeczne dziecko nie słucha się mamy? :twisted: Początkowo Franciszek ucieszył się, że ma kolejną dziewuchę do tłuczenia, ale szybko przekonał się, że z tą nie pójdzie tak łatwo i obecnie jest na etapie unikania jej, co jak wszyscy znają jego zadziorność, jest bardzo dziwne, bo to typ zaczepno obronny: on zaczepia silnieszych, z zębami, a potem jego trzeba bronić :lol:

zdjęcia w bliżej nieokreślonej przyszłości, jak znajdę aparat i coś cyknę - a potem jak jeszcze zlokalizuję kabel :twisted:

a dzisiaj nastąpił wreszcie dzień schowania kojca do szafy (wyimaginowanej szafy, bo takowej jeszcze się nie dorobiliśmy ;) ) i frety przejęły chałupę w swoje władanie :twisted: panny brykają jak ogłupiałe, a Franio wstał, przeszedł siłę dookoła, zlokalizował kuwetę, strzelił kupsztala i powrócił do spania :mrgreen:
Avatar użytkownika
ven-a
Członek Wspierający
 
Posty: 1151
Dołączył(a): 14 sie 2009, o 13:21
Lokalizacja: Ostróda/ Morąg

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 7 paź 2012, o 14:14

No i jesteśmy po pełnych badaniach. Na szczęście nereczki się ocknęły i w efekcie tego kreatynina spadła do 0,9mg/dl, a mocznik do 69mg/dl :clap: Jedynie musimy wspomóc organizm większą dostawą żelaza, hemoglobina była dodawana w sporych ilościach, jednak dorzucimy też leki z żelazem. Reszta parametrów ok., a jak na takiego dziadzia po operacji, to nawet bardzo ok. :)
Na usg już nie jest tak kolorowo, okazało się, że ruszyły nadnercza, zaokrągliły się lekko i wprowadzamy lucrin. Suprelorin dawał radę do niedawna, w końcu dwa lata już spełniał dobrze swoje zadanie i na kolejny się nie decydujemy z uwagi na wiek i zmiany w narządach. Do podania lucrinu nie ma przeciwwskazań, wątróbka w porządku, ciut otłuszczona :oops: Zmartwił nas też obraz nerek, jednak wyniki krwi "powiedziały" nam, że pomimo torbielek i zmian w budowie pracują prawidłowo i nie ma oznak złogów i zastojów w ich obrębie.

A sam Franio? Franiuje jak zawsze, do tego bardzo polubił się Fifką (może dlatego, że panna z nim sypia i ogrzewa swoim cielskiem :lol: ) Robi obchód po staremu, choć ostatnio jakby odpuścił dziewczynom - pewnie dlatego, że Fifka przejęła dzielnie jego obowiązki i za niego wkurza resztę :twisted:
Po przeprowadzce wyszło też, jak duże ma problem z chodzeniem, pazurki tylnych łapek ma starte do ciałka, wszystko przez płytki jakie mamy w mieszkaniu, w przeciwieństwie do łazienkowych są dosyć szorstkie. Wydawało mi się, że ułatwi to poruszanie się (i tak jest, bo na śliskim parkiecie łapki mu się zawsze rozjeżdżały), ale przez to, że mięśnie nie pracują jak powinny, to cały "ciężar" odpychania się łapki przejmują stópki i pazurki i mocno szorują po podłożu. Nic to, niedługo pojawi się dywan, to może chłopina zmądrzeje i będzie po nim tuptał.
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 6 lis 2012, o 12:52

I powiało jesienią - za oknem i w życiu Frania :( Łapki powiedziały dosyć, jesteśmy zmęczone i wymagamy wsparcia. W pysiu też niefajnie się porobiło, chociaż miesiąc temu czyściliśmy ząbki, to pojawił się stan zapalny dziąseł i dwie nadżerki. I tak chłopina wylądował na antybiotyku, mamy nakaz smarowania nadżerek - co jest awykonalne, bo choć Franio mało zębów ma, to zaciska je z całych sił na moich palcach podstępnie się wkradających do paszczy :evil:
Wprowadzamy też prawdopodobnie już dożywotnio lek przeciwzapalny na te łapki, w stawach doszło do zwyrodnień, ewidentnie go bolą i ma problemy z chodzeniem. Chociaż jak wyjdzie na trawkę, to bryka jak szalony ze szczęścia (jak na Frania oczywiście). Ma czasami takie przykurcze, że nie jest w stanie wyprostować tylnych łapek :(
Zrobiliśmy biochemię, wątroba jak najbardziej ok. za to nereczki znów nie wyrabiają i podniósł się mocznik, ale ostatnio sobie poradziliśmy z tym choć było sporo gorzej, to i teraz nam się uda ;) Podleczymy pysia, to Franio znów będzie chliptał wodę w rekordowych ilościach i wcinał wszystko ze smakiem :)
Franiowe przepychanki z Fifką http://www.youtube.com/watch?v=h4Cgg21PjCE
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 2 gru 2012, o 15:02

Listopad miesiącem pod znakiem weta nam minął. Jak już zapanowaliśmy nad jednym, to drugie przylazło, pojawiły się brzydkie galaretowate i kolorowe kupy i znów wylądowaliśmy na antybiotyku :( Samopoczucie od razu też kiepskie i waga znów leci w dół. Dobrze, że udało się szybko z tym zawalczyć, a przy okazji dowiedzieliśmy się, że leki przeciwbólowe bardzo pomagają. Niestety jest spore prawdopodobieństwo zrostów po splenektomii, albo sama wątroba coś kombinuje - zdecydowanie wolimy pierwszą wersję. Czas na ponowne odwiedziny u dr Marcińskiego, żeby popatrzył co tam Franiowy brzusio kombinuje. Jak do tej pory wystarczały półroczne przeglądy, tak teraz chyba zwiększy nam się częstotliwość :( Na szczęście mamy powrót dobrego nastroju i formy, przez co dziewczyny cierpią - Franio przypomniał sobie o swoich obowiązkach codziennych, czyli profilaktycznym łomocie dziewczyn 8-)
No i czekamy na śnieg i zabawy w nim, a także na 8 urodzinki Frania - to już za 42 dni :)
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 5 sty 2013, o 13:36

Trochę się działo w grudniu we Franciszkowym żywocie. Biegunki, wymioty próby dojścia co tak naprawdę gałganowi dolega......no i okazało się, że podziałały leki na wrzody i chwilowo spokój mamy. Za to wczoraj zamiast rtg z kontrastem w celu oglądnięcia kiszek Franiowych, chłopina wylądował na stole chirurgicznym :shock: Od tygodnia narastała mu na łapce (jak na wierzchu naszej dłoni) zmiana, nie wiemy jakiego typu. Z uwagi na miejsce nie czekaliśmy aż urośnie do rozmiarów pozwalających na dokładne badanie histopatologiczne (zbyt duży ubytek skóry na łapce nie pozwalałby na jej zaszycie) i wczoraj dr Ania postanowiła ją usunąć. Oczywiście musiał narobić nam stracha i nawet podczas tak krótkiego zabiegu tylko pod narkozą wziewną - przestał nam oddychać. Okazało się, że to nie problemy z serduchem ale gałgan wstrzymywał oddech, gdy myślałyśmy, że już słodko śpi. W końcu odleciał definitywnie i można było przeprowadzić jakże ważną operację zakończoną aż jednym supełkiem :clap:
Jak tylko wróciliśmy do domu przetuptał mieszkanie kilka razy i trącając miski w oczekiwaniu na mięcho patrzył na nas z wielkim wyrzutem - nie wiem czy za niecne wyczyny w lecznicy, czy za brak mięska na czas w miseczce :lol:
I tak Franio geriatryk oczekuje do swoich 8 urodzin ( które są już za dwa dni), a my zastanawiamy się jaką imprezkę mu urządzić i co na niej zaserwować, skoro gałganowi wolno tylko wcinać mięsko i ulgastran - jego główny smakołyk :roll:
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 5 lut 2013, o 14:40

14 stycznia, we Franiowe 8 urodzinki (jednak nie 7), zawalił się nasz świat, przywaliło nam obuchem konkretnie ....... usg nie pozostawiło złudzeń - nowotwór ściany żołądka :( Do tego bardzo szybko rozwijający się. Od tamtej pory przeszliśmy już przez wszystko w teorii (opcje usypiania, operowania ) czego nam sam zainteresowany nie ułatwiał, bo raz miał lepsze, raz gorsze dni. Zaliczyliśmy masakryczny spadek wagi (1069g) spadek formy, gdzie byliśmy już bliscy decyzji o usypianiu. Jednak Franek chyba się przestraszył i wziął się w garść. Pewnie ostatnie pożegnanie jakie mu zafundowałam w lecznicy tak podziałało ;) Dieta ostro dokarmiająca też pewnie pomogła i chłopina waży obecnie całe 1168g :clap: humorek też dopisuje, co prawda sprawność nóżek pozostawia wiele do życzenia, ale już nie widać w jego oczkach tego smutku i nie chodzi i nie prosi tak ciągle o jedzenie - wcześniej pomimo ciągłego karmienia widać było, że jest najzwyczajniej w świecie głodny. Nowotwór dał nam chyba chwilę odpocząć - nie wiemy jak długo potrwa ten stan, ale pozwalamy Franiowi na wszystko. Chce na dwór, idzie na dwór, chce coś zjeść, to je i nie patrzymy na to, czy jest to produkt dozwolony, czy nie, chce zjeść łyżkę calopetu, dostaje ją, chce zrobić kupę na środku białego dywanu, to robi i nikt na niego nie krzyczy. A sam Franio? korzysta ile wlezie, wystarczy popatrzeć na zdjęcia z dzisiejszego wiosennego zwiedzania ogródka
https://picasaweb.google.com/sawczenko1 ... 0932689698 (strzałką w prawo)
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 8 mar 2013, o 14:02

Niby luty minął nam spokojnie, niby nowotwór w ścianie żołądka nie przyrastał, niby waga ciągle utrzymana..............ale wczorajsze usg znów pozbawiło nas złudzeń :( Przerzuty są już wszędzie, węzły chłonne zaatakowane, nerki w fatalnym stanie, prawe nadnercze się nowotworzy. Wątroba też zaczęła się lekko zmieniać.........ech :( Dobrze, że już nie ma śledziony, bo pewnie i tam by się coś ciekawego znalazło.
Do tego niestety widzimy, że nawet jeśli Franio ma chwile lepsze, to jednak przeważnie śpi, załatwia się prawie pod siebie - wychodzi z legowiska, ale potem robi gdzie go przyciśnie (w związku z czym musieliśmy pozwijać dywany, bo nadają się tylko na śmietnik), jedynie apetyt dalej ma dobry, choć ostatnio żółtko przestało mu smakować. Dalej na topie mięsko z proamylem, bez tego dodatku już jest niejadalne.
Nawet wczorajszy wypad do lecznicy nie przyniósł pozytywnego nakręcenia i Franio przespał pobyt na hamaczku :(

Zaczynam się przyzwyczajać do tej okropnej myśli, że nie będzie Franiowych 9 urodzin.......a może i nie będzie brykania po letnim ogródku :(
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez sawczenko » 13 mar 2013, o 21:02

Dzisiaj pomogliśmy Franciszkowi odejść :cry:
Jedynie pociesza mnie myśl, że teraz już bez nowotworów bryka radośnie, pewnie już tłucze Maniutka i inne frety które nas opuściły. Teraz TAM rządzi......Żegnaj Panie Franciszku :(
sawczenko
 

Re: Franek

Postprzez Mirbla » 13 mar 2013, o 23:33

:cry: :cry: :cry: Dzielny chłopczyk, taki zwyczajny a taki niezwykły. Sawczenko dałaś mu najlepszy dom pod słońcem. Trzymaj się.
Mirbla
Zarząd SPF
 
Posty: 663
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 23:51
Lokalizacja: Warszawa Włochy

Następna strona

Powrót do Archiwum WA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron