przez harpia » 16 sie 2010, o 23:53
Śląsk, małopolska, na prawdę nie ma ani jednej osoby z DT? Milo będzie jechała do Warszawy końcem miesiąca, więc i Wawa wchodzi w grę jak się dziewczyna zgodzi gadzinę podrzucić.
Ani jednej osoby chętnej na 3 letniego samczyka z tych województw?
Zależy mi na szybkim wyciągnięciu zwierzaka, nie ręczę co może się z nim stać i to nie są wyssane z palca groźby, niestety.
Ja mam w tej chwili dziewięć swoich fretek w tym jednego połamanego po chirurgicznym składaniu kości, plus trójka na hotelu (niestety, to dla mnie ważniejsze bo mam za to parę groszy, nie oszukujmy się), nie mam miejsca na przyjęcie tego samczyka do siebie.
Krzysiek, dobrze wiem, że główny problem to ja, prosiłam różne osoby o pomoc w wyadoptowaniu tej dwójki, bez większego echa, prosiłam o założenie tematu na forum i podrzucaniu, reklamowaniu tych bid, bez echa, wiem, że Balrog chciał biedny powalczyć na orgach jak się dowiedział jakie mam rzucane kłody pod nogi, to jak długo powalczył, pani szanowna ukróciła wszelką dyskusję zamykając temat z szybkością światła. Ale co ją obchodzi, że przez jej dąsy mam CHOLERNY problem z szukaniem domów dla fretek, nie jej cyrk tak?
Niestety, to, że nie ma mnie na forum, nie ma tam moich namiarów nie oznacza, że nie mam telefonów w sprawie oddania fretek, a nie odeślę człowieka z Tychów żeby dzwonił do Warszawy bo to nie logiczne. W tym roku miałam naście (jak dobrze policzę to 11) fretek adopcyjnych i jakimś cudem, poświęcając własne, wybrane domki dla własnych maluchów z hodowli, upchnęłam to stado po ludziach, ale nie wymagajcie by jedna osoba brała na siebie taki ciężar, w pewnym momencie będę je odstawiała do schronu bo nie mam innego wyjścia.