Otrzymaliśmy właśnie takiego maila:
"Dzień dobry.
Nazywam się Anna Polińska, jestem studentką V roku weterynarii na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Moją wielką pasją są zwierzęta egzotyczne, a wśród nich na szczególną uwagę zasłużyły sobie tchórzofretki. Jako właścicielka fretki, wiem jak często dochodzi do problemów zdrowotnych u tych zwierząt. Zainspirowało mnie to do podjęcia badań pod opieką dr. Tomasza Piaseckiego na temat zakażeń wirusowych u tchórzofretek.
Istnieje wiele publikacji naukowych, gdzie upatruje się związek z powstawaniem nowotworów np. chłoniaków a zakażeniem wirusem choroby aleuckiej lub wirusem białaczki kotów.
Tematem naszych badań będzie częstotliwość zakażeń wirusem choroby aleuckie, wirusem białaczki kotów oraz wirusem nabytego niedoboru odporności kotów u tchórzofretek
hodowanych w domach.
Materiałem potrzebnym do badań są próbki krwi, wymazy z jamy ustnej oraz z odbytu.
Zarówno pobranie krwi, jak i wymazów zostanie przeprowadzone zupełnie nieinwazyjnymi metodami. Ze względu na Państwa dużą sympatię oraz zainteresowanie tchórzofretkami, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w zorganizowaniu grupy właścicieli wraz z ich pupilami, którzy chcieliby wziąć udział w naszych badaniach.
Materiał potrzebny do badań zostanie pobrany w Przychodni Weterynaryjnej ZWIERZYNIEC mieszczącej się przy ul. Bulwar Ikara 31b we Wrocławiu.
W ramach podziękowania za pomoc w przeprowadzaniu badań dr. T.Piasecki przeprowadzi nieodpłatne badanie kliniczne zwierząt".
Poprosiłam o ustalenie jakiegoś zakresu czasowego oraz oczekiwanej liczby zwierząt (także ich stanu itd.). Dopytałam także, jak można nieinwazyjnie pobrać krew...
I jakie badanie kliniczne ma na myśli pisząc o dr. Piaseckim (pomaca?)
Wrocławianie - kto chętny? Proszę się wpisywać.