W pierwszych słowach wątku Alby , ja jako opiekun na DT ogromnie przepraszam za brak wątku od długiego czasu. Nie na wszystko chyba mi głowy starczyło by ogarnąć życie i resztę spraw.Za co was WO i komisję WA, przepraszam.
Alba trafiła do mnie : http://forum.fretki.org.pl/viewtopic.php?f=144&t=24710
Od tego czasu wiem że ma chore serduszko, przeszła wylew połowiczny również w maju tego roku,po którym doszła do siebie nawet sprawnie. Przez ten czas staruszka za nic nie chce przytyć ,choć posiłki ma regularnie. Ba wybredna jest w jedzonku, raz ma apetyt innym razem nie. W lipcu zachorowała ,nie wiadomo skąd biegunka,wymioty osłabienie ogólne. Mimo iż diety nie zmieniałam drastycznie:( ,reszta fretek stabilna podczas jej choroby,nie miała żadnych objawów infekcji wirusowej jakiejś.Tylko Albusia chora. Po prze leczeniu kupy wróciły do normy, ba obecnie nie je nic odmiennego niż przed chorobą , a kał jest normalny,więc nadal nie wiem co było przyczyną lipcowego choróbska. Miała badanie krwi które wykazało podniesiony mocznik lekko , oraz niezbyt wysoki cukier , alat też podniesiony . Po prze leczeniu , wyniki te wróciły do normy .
Obecnie cały sierpień miniony , nie było rewelacji żołądkowych , miewa lekkie zawieszki ,oraz czasem rozjeżdżają się tylne łapki . Waga jej z choroby to 820g, mam nadzieję że już mniej nie spadnie , bo starsza dama z powodu chorych ząbków bywa wybredna, a wet nie godzi się na ich usunięcie z powodu słabego serducha. Mam obserwować stan przyzębia,póki nic nie zaognia się będzie dobrze. Często Alba łapie nadżerki w pysiu, małe ranki które po jakimś czasie znikają . Nie jest ich powodem mocznik , bo on jest w normie. Od czasu lipcowego osłabienia chorobą, wstrzymany został lek lucrin,który Alba dostawała . Sprawę ponownego podawania , muszę uzgodnić z wet.