W połowie stycznia, na kilka dni zawitali do nas w gościnę Edi i Boluś, Wiki strasznie się do chłopaków pchała więc w końcu uległam. Z zapartym tchem obserwowałam jak Boluś zareaguje na gramolącą się do niego Wikulca, a ten tylko skierował nochala żeby niuchnąć a że Wiki od razu gotowa do krzyku to i z zamiaru niuchnięcia się wycofał i grzecznie się położył starając się nie ruszać żeby Wiki nie denerwować
Edi obserwował sytuację z drugiego legowiska, raczej omijał Wiki, wolał się pannie nie narazić i tym sposobem Wiki przez kilka dni miała frecie towarzystwo
Po wyjeździe chłopaków zrobiło się jej smutno, zostało znowu znoszenie kocyków, w których spały frety, zdecydowanie lepiej się czuje w takich frecich zapachach. Któregoś dnia wzięłam Wiki do pokoju fretek, całe towarzysto oprócz twardo śpiącej Fibi się rozlazło więc zamknęłam drzwi, Wiki sobie zwiedzała a ja zaczęłam porządki. No i stało się, Wiki zamiast położyć się w wolnym legowisku to namierzyła Fibkę i do niej wlazła, położyła się obok i poszła w kimę. Skończyłam sprzątać i zostawiłam dziewczęta (Fibi jak śpi to śpi). Nagle słysze wrzask, może nie jakiś przeraźliwy ale jednak coś się dzieje, wchodzę a Fibi 'czyści' Wikulę... no i okazało się, że jakby co to na Fibkę można liczyć
szkoda tylko, że czasami za bardzo się angażuje w to czyszczenie i Wiki zaczyna się denerwować, więc muszę nad nimi sprawować pieczę
W międzyczasie byliśmy na kontroli u naszej Pani dr, niestety, guz rośnie a w dodatku dr Ania usłyszała szmery w serduszku, na kontroli u dr Niziołka mieliśmy pojawić się jakoś styczeń/luty więc podjedziemy.
5-go lutego był 2. atak hypoglikemii, tym razem silniejszy. Za pierwszym udało się wyjść z niego stosując podskórnie glukozę, tym razem nie było szans.. zaczęło się późnym wieczorem w niedzielę, słabo się czuła, niezbyt chciała jeść, o 23:00 powinna dostać leki - nie było można już podać dopyszcznie, dostała 10 ml glukozy podskórnie, po niecałej godzinie następne 10 ml bo zero poprawy, 2 w nocy coraz gorzej, dostała następne 5 ml i jazda do W-wy do lecznicy. Wiki musiała natychmiast dostać steryd dożylnie. Glukoza 23, temp 38,6. Od razu założono jej wenflon, dostała steryd i kroplówkę. Rano na wszelki wypadek pojechała jeszcze do dr Ani i pod czujną opieką poczekała aż odbiorę ją po pracy z lecznicy. Teraz czuje się dobrze, wszystko wróciło do normy. Dokładamy encorton do popołudniowego proglicemu.
Leki od dziś: proglicem 1/4 kaps + 1/2 encorton co 8 godz. + bz hepatiale na wątrobę 1 x dziennie + prillium 1 x dziennie
dodatkowo leczymy uszka z zapalenia drożdżakowatego - kropla surolanu 1 x dziennie przez 2-3 tygodnie
Fotki
https://picasaweb.google.com/lh/photo/T ... directlinkw pokoju fretkowym Wiki ma swoje pięterko gdzie może spokojnie pokimać
https://picasaweb.google.com/lh/photo/Z ... directlinkhttps://picasaweb.google.com/lh/photo/m ... directlinkhttps://picasaweb.google.com/lh/photo/c ... directlink