Na początku września mały Antymonek trafił do Wrocławia w celu podleczenia i dokończenia badań. Biegunka była już z grubsza opanowana, jednak p. dr zdecydował podać antybiotyk. Biegunka już nie wróciła, ale kupki wciąż są nie najlepsze. Jelita Tymcia wciąż sa pogrubione - lek wet przypuszcza, e to stan permanentny
Żeby nie było zbyt różowo, to martwią nas dźwięki, jakie wydaje Tymek. jest to jakby mieszanina posapywania, prychania, wydmuchiwania.... osłuchowo w płucach niczego lek wet nie znalazł, gardło też czyste.
Tymianek zadomowił się na dobre. Niestety wciąż męczymy go badaniami diagnostycznymi.
USG wyszło nieźle, wprawdzie wygląda na to, że minimalnie ruszyło prawe nadnercze - ale być może jest constatns – a różnica w porównaniu z poprzednim badaniem mieści się w granicach błędu . Kolejna wizyta u weta - sedacja – a później: rtg całego freciaka, czyszczenie ząbków i próba zbadania endoskopem wnętrza freciego noska. No i tu zonk... RTG wykazał duże cienie w obrębie jamy brzusznej, zgazowany na maksa żołądek, próba badania endoskopem (który nie jest dostosowany do tak małych zwierzaków) dała obraz zaciemnienia w obrębie nosa na dużym obszarze. Po wybudzeniu malucha wet stwierdził konieczność zrobienia rtg z kontrastem, niestety Tymianek za nic nie chciał połknąć mieszanki barytowej. Powtórzymy te próbę za kilka dni – może uda się, gdy będzie całkiem przytomny, a kontrast wymieszamy z jakimś przysmakiem (z calopetem nie da rady, bo w poprzednim domu dostawał leki z tą pastą i znielubił ją bardzo skutecznie...). Rentgen z kontrastem udało się zrobić w czasie kolejnej wizyty. Wykazał bardzo nieciekawy wygląd przełyku, ma on nieregularny przebieg - mnóstwo zwężeń i rozszerzeń, może to wynikać z problemów z kurczliwością mięśni. Niestety przypuszczalnie z tym problemem nic się nie da zrobić.
Kolejnym problemem wciąż męczącym Tymianka (i nas) jest jego niechęć do jedzenia. Convalescence, który zalecał p dr, wywołuje u Okruszka wręcz panikę, próbowaliśmy mieszać go z domowymi gerberami - czasem udaje się go namówić na taką mieszankę. Ostatnio polubił rosołki (domowe oczywista).
Prychanie, kichanie - częściowo jest spowodowane jakąś alergią. Do tego dołączają objawy - miotanie całym ciałkiem, raz zdarzyło się, że wręcz poobijał się i z noska poszło parę kropli krwi
Doktor obiecał dowiedzieć się, czy w klinice Uniw. Przyrodniczego jest endoskop tak malutki, by udało się go wprowadzić do freciego noska - zrobilibyśmy wtedy dokładniejsze badanie noska, zatok itp.
Spróbowaliśmy podawać przez pewien czas fenistil - poprawa była wyraźna (choć nie całkowita - czyli alergia nie jest jedynym powodem takich zachowań), ale jednocześnie ponownie pogorszył się apetyt - maluch zdobył kolejny przydomek.... "anorektyk"
. Z pomocą przyszedł osiedlowy weterynarz, poradził tabletki podawane kotom w takich sytuacjach i.... rzeczywiście - pomaga
. Taki 'banalny' dźwięk chrupania - a daje nam tyle radości
Powoli Okruszek od nowa uczy się, że calopet jest dobry, a wkrótce wrócimy do dokarmiania go gerberami - może też je polubi ?...
Maluch jest niezwykle miły, delikatny, ma przepiękne wielkie oczęta. Jest mistrzem świata zawijania się w najmniejszą nawet szmatkę
.
Długo szukaliśmy jakiejkolwiek zabawki, która sprawiałaby mu radość - i jest! Wszelkie szeleszczące zabawki - tunele, norki, no i - torby foliowe.
We wrześniu odwiedził Tymonka św. Mikołaj
.
Dobry tunel - szeleszczący i miękki - to jest to